Jacek Pałkiewicz: Turystyczny Jedwabny Szlak

Nadszedł odpowiedni czas, aby stworzyć platformę współpracy międzynarodowej, jeden wspólny, multilateralny turystyczny produkt: Jedwabny Szlak – pisze znany dziennikarz i podróżnik.

Aktualizacja: 27.07.2017 20:39 Publikacja: 27.07.2017 19:00

Jacek Pałkiewicz: Turystyczny Jedwabny Szlak

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

O Kazachstanie zrobiło się ostatnio głośno z powodu prestiżowego międzynarodowego przedsięwzięcia, jakim jest Międzynarodowa Wystawa EXPO 2017, której motywem przewodnim jest „Energia przyszłości". „Stanie się ona modelem dla przyszłego zrównoważonego życia – zauważa ambasador Kazachstanu w Polsce Margułan Baimuchan – i będzie z pewnością odgrywać ważną rolę w podnoszeniu świadomości środowiska międzynarodowego o kulturze i dziedzictwie Kazachstanu". To doskonała okazja do pokazania nowego oblicza niepodległej od 25 lat republiki, która dzięki pozytywnym zmianom i dorobkowi chce do 2050 roku wejść do grona 30 najbardziej rozwiniętych krajów świata. Mówi się, że to tygrys Azji Środkowej, a wyrosła od podstaw w stepie, prężnie rozwijająca się dziś jego stolica Astana, ze swoją oszałamiającą architekturą, porównywana jest nieraz do Dubaju regionu.

Wielkie nadzieje wielkiego kraju

Kazachstan, dziewiąty największy kraj na świecie, który z powodu wieloletniego zaniedbania w kwestii popularyzacji wciąż jeszcze jest niezbyt znany, zamierza wejść w nowy etap rozwoju gospodarczego. Kluczem do katalizatora ma stać się turystyka czy raczej przemysł turystyczny, bo tak nazwano nowo powstały komitet w łonie Ministerstwa Kultury, oddany w ręce doświadczonego dyplomaty, pana Majniura Murzamadijewa.

– Posiadamy unikalny potencjał, który do tej pory nie został wykorzystany – twierdzi Czokan, dziennikarz specjalizujący się w tematach gospodarczych. – Teraz rząd postanowił rozwinąć turystykę, korzystając z zagranicznych i krajowych inwestycji na zasadzie partnerstwa między prywatnym i państwowym sektorem, podkreślając przy tym wsparcie dla prywatnych inicjatyw. Chce rozwijać prawie wszystkie formy turystyki. Od krajoznawczej, związanej ze zwiedzaniem przeróżnych obiektów kulturalno-historycznych i wypoczynkowej, przez przygodę, ekologię czy agroturystykę, po wyprawy ekstremalne, turystykę motywacyjną, biznesową oraz uzdrowiskową. Nie zapomina o tym, że jest także zapotrzebowanie na myślistwo i rybactwo".

Aby rozbudować tę zaniedbaną gałąź gospodarki i stworzyć dobre warunki dla turystów, rząd chce restaurować zabytkowe obiekty, rozbudować infrastrukturę, kształcić kadry specjalistyczne, rozwinąć sztuki rzemieślnicze (mające na celu zachowanie bogatych tradycji ludowych) czy marketing i uformować turystyczny wizerunek Kazachstanu.

– Dziś stoimy w obliczu nowych wyzwań w globalnej gospodarce, dlatego to dobry moment, aby rozpocząć realizację ambitnego projektu – powiedział mi w Astanie wiceminister spraw zagranicznych Roman Vassilenko. – Wierzę w sukces, narzędzi do wykorzystania mamy wiele. Naszym bogactwem są walory krajoznawcze, różnorodność kulturalna, ba, nawet klimat jest atrakcyjny o każdej porze roku. Zupełnie niedawno poczyniliśmy fundamentalny krok, znosząc obowiązek wizowy, co uwidoczniło się zwiększoną obecnością obcokrajowców.

Uwagę w Kazachstanie przyciąga tradycja. Od czasów starożytnych dzisiejsze terytorium kazachskie było zamieszkiwane przez największą na świecie, 200-tysięczną rzeszę nomadów pochodzenia tureckiego i mongolskiego. Zderzenie cywilizacji nomadycznych z osiadłymi zapewniło siłę i fenomen rozkwitu Jedwabnego Szlaku. Dzięki nomadom idee i zasoby wędrowały, a dzięki społecznościom, które osiadły w miastach – cywilizacja i kultura się rozwijały. Dorobek dziedzictwa koczowniczego i duchowości ludów wędrowniczych dały początek pokoleniom Kazachów. Tradycja jest tu mocno kultywowana, miejscowi często mówią o swoich korzeniach i miłują wszystko, co reaktywuje ich przeszłość.

Perły krajobrazu Kazachstanu

Zdecydowanie największą atrakcją krajobrazową Kazachstanu jest porównywany do Wielkiego Kanionu w USA Kanion Szaryński. Niedaleko od niego znajduje się wioska Saty, baza wypadowa w góry, na przykład do jeziora Kajyngdy, powstałego sto lat temu w wyniku trzęsienia ziemi. Zachwyca ono niezwykłym obrazem lasu wyrastającego spod wody. Według rządowych szacunków około miliona turystów ma odwiedzić w 2020 roku Park Narodowy Burabaj, nazywany potocznie „drugą Szwajcarią", z malowniczym górskim krajobrazem, lasami, czystymi jeziorami i powietrzem.

Za granicą Kazachstan uważany jest za kraj wyjątkowo stabilny, gdzie nie odnotowuje się żadnych konfliktów z państwami sąsiednimi bądź wewnętrznych, na tle narodowościowym czy religijnym. Eksperci podkreślają, że przybysz w tym kraju może liczyć na tradycyjną kazachską gościnność, która nakazuje z szacunkiem i przyjaźnią traktować przybyszów.

Koncepcja rozwoju turystyki w Kazachstanie do 2020 roku przewiduje wiele regionalnych projektów kulturalnych, jak: „Astana – sercem Eurazji", „Ałma Ata – domeną kulturalną Kazachstanu", „Świat koczowników", „Bramy Morza Kaspijskiego" czy „Rewitalizacja Jedwabnego Szlaku".

Bazary, pałace, świątynie

– A trzeba podkreślić, że ten reaktywowany, legendarny trakt handlowy stanowi temat sam w sobie – podpowiada Andrej Chazbułatow, dyrektor generalny Kazachskiego Naukowo-Badawczego Instytutu Kultury. – To istna skarbnica leżąca na wyciągnięcie ręki. Coraz częściej na tym szlaku pojawiają się turyści odwiedzający np. w Turkiestanie historyczne miejsca bitew z armią Czyngis-chana. Pokazaliśmy to w dokumentalnym filmie „Jedwabny Szlak. Marco Polo", który został nagrodzony na mediolańskim festiwalu i ciepło przyjęty w Nowym Jorku.

Wychowałem się na micie Silk Road, dlatego cieszy mnie fakt, że w 2014 roku doczekał się on elitarnego wyróżnienia. Ze względu na jego unikatową wartość kulturową dla ludzkości trzy obiekty zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO i objęte szczególną ochroną. Są to: wzniesione z inicjatywy zdobywcy i bezwzględnego tyrana Timura Chromego w XIV wieku Mauzoleum Ahmeda Chodży Jesewi, ściągające pielgrzymów turkojęzycznych narodów, ponadto dowodzące śladów tutejszego osadnictwa z połowy II tys. p.n.e., petroglify z tajemniczymi idolami z głową w kształcie słońca, w rezerwacie archeologicznym Tamgały, a przede wszystkim system szlaków korytarza Chang'an-Tienszan. Na liczącej 5 tys. km drodze wiodącej przez Chiny, Kirgistan i Kazachstan, leżą 33 rzadkie atrakcje turystyczne: kompleksy pałacowe różnych imperiów, pradawne faktorie handlowe, fortyfikacje, świątynie buddyjskie, wieże nawigacyjne czy fragmenty Wielkiego Muru.

Nie ukrywam sentymentu do otoczonych magiczną atmosferą bazarów. Tak jak niegdyś Jedwabny Szlak przynosił wielkie zyski, tak dziś handel pozostaje tu elementem codziennego życia. Ducha dawnych czasów doświadczyłem na rojnych, tętniących życiem targowiskach w wytwornej Ałma Acie, Turkiestanie, niegdyś ważnym centrum handlowym, czy w Tarazie lub Szymkencie. Są pełne nie tylko tkanin i dywanów, ale też odzieży i elektroniki made in China, pośród których mieszają się Kazachowie z Uzbekami, Kirgizi z Chińczykami czy Tadżykami.

Jestem rad, że w zaawansowanym stadium znajduje się projekt„Nowy Jedwabny Szlak 2017/2018 (www.silkroad-2017.com). Jego rangę podkreślają patronaty rządowe krajów na trasie biegnącej z Chin do Polski oraz najwyższa forma wsparcia okazana przez UNESCO. Chcemy propagować rozpoznawalność Polski i jej dorobek oraz odświeżyć ducha legendarnego szlaku w nawiązaniu do chińskiej inicjatywy Belt and Road, Pas i Droga. To ambitna wizja sieci transportowo-komunikacyjnych łączących Państwo Środka oraz kraje Azji Centralnej ze Starym Kontynentem. Astana wpisała się w ten historyczny projekt i zamierza aktywnie uczestniczyć w jego realizacji. Lokalni analitycy przewidują, że ta inicjatywa będzie miała w nadchodzącej przyszłości duże znaczenie dla gospodarki ich kraju.

Jedwabny Szlak, który w przeszłości odegrał nieocenioną rolę w rozwoju cywilizacji i integracji kulturowej wielu krajów, należy do jednego z największych światowych brandów. Dzisiaj, po nadrobieniu zaległości w dziedzinie tworzenia własnej państwowości, kiedy w całej Azji Centralnej trwają procesy dojrzewania społeczeństw, które określają model ekonomicznego funkcjonowania, szlak ten odkrywa wiele potencjalnych korzyści dla sektora turystycznego poszczególnych państw.

Czas współpracy

Widzę tu receptę na sukces. Wychodząc z założenia, że łatwo przemieszczający się w tej części Azji podróżni zwykle nie ograniczają się do wizyty tylko w jednym kraju, dobrze byłoby znaleźć odpowiednie inspiracje i mechanizmy dla zintegrowania wielkiego historycznego regionu. Przywrócić i ożywić tradycję Jedwabnego Szlaku, wokół którego budowana byłaby narracja narodowa i proces odzyskiwania pamięci historycznej.

Nadszedł odpowiedni czas, aby stworzyć platformę współpracy międzynarodowej, jeden wspólny, multilateralny turystyczny produkt: Silk Road. Atrakcyjność całego regionu będzie wówczas miała większą wartość niż tylko pojedynczego kraju. Poszerzą się możliwości współpracy na nowych polach. Można by to zrealizować poprzez wzajemne wykorzystanie bogatych zasobów regionu, wykreowanie odpowiednio sprzyjającego klimatu inwestycyjnego, stworzenie nowoczesnej infrastruktury, zacieśnianie integracji miast sąsiedzkich krajów, usunięcie różnorodnych niesprawności, prymitywnych przeszkód i archaicznych procedur na przejściach granicznych. A także tworząc wspólny promocyjny TravelPass na użytek międzynarodowy, uprawniający do wejścia do szeregu obiektów turystycznych czy korzystania z transportu, w tym z przelotów samolotem, albo też z pakietów rodzinnych itp. Wszystko to przyczyniłoby się do spopularyzowania i rozwinięcia turystycznego wizerunku Jedwabnego Szlaku, zwiększając tym samym jego potencjał.

W tym zamyśle jest także trochę miejsca dla Polski. Należy przypomnieć, że na terytorium naszego kraju krzyżowały się, mające większe lub mniejsze znaczenie w różnych okresach, marszruty komunikacyjne dalekosiężnego handlu. W czasach przedpiastowskich, z Północy na Południe, biegł Bursztynowy Szlak, odpowiednik powstałego mniej więcej w tym samym czasie Jedwabnego Szlaku. Ta lądowo-wodna arteria, swoista perła na firmamencie dziedzictwa kulturowego Europy, wiodła od wybrzeża Morza Bałtyckiego, przez Żuławy, największe centrum obróbki „złota Bałtyku", w górę Wisły, potem Wartą, Prosną, górnym biegiem Odry, do Kotliny Kłodzkiej, a stamtąd do Wrót Morawskich i dalej, przez przełęcze alpejskie i karpackie do Włoch i Grecji.

Ze Wschodu zaś, w kierunku Europy Zachodniej, biegła droga z Powołża, gdzie Jedwabny Szlak, uczęszczany w okresie podbojów Czyngis-chana przez wiele karawan, które nie odważały się jechać tradycyjnie z Buchary do Persji i dalej, ale odbijając na północny zachód docierały do Wołgi, przecinał się w X–XIII wieku z transportową magistralą „Od Waregów do Greków", a jeszcze wcześniej z Wołżańskim Szlakiem, łączącymi za pośrednictwem sieci rzek Skandynawię i Zatokę Fińską z Morzem Kaspijskim i Zatoką Perską. Trasa ta wiodła od ujścia Wołgi przez Kijów, Kraków, Wrocław do Magdeburga i dalej. Z Krakowa towary były też transportowane do Pragi i południowych Niemiec.

Stałe, od niedawna, połączenie lotnicze między Warszawą a Astaną przybliżyło Kazachstan do Polski. Nasz rodak, franciszkanin Benedykt Polak, który dotarł do Kazachstanu na długo przed wyprawą Marco Polo, jechał tam długie miesiące. Dla dzisiejszego podróżnika jest to kwestia niecałych pięciu godzin. To wprawdzie nie przyczyni się jeszcze do masowej turystyki, ale z pewnością w najbliższych latach przemieści Kazachstan zdecydowanie wyżej w niezbyt dzisiaj korzystnym dla niego światowym rankingu przyjezdnych turystów.

Jacek Pałkiewicz, zamieszkały we Włoszech dziennikarz, podróżnik, odkrywca, propagator survivalu

O Kazachstanie zrobiło się ostatnio głośno z powodu prestiżowego międzynarodowego przedsięwzięcia, jakim jest Międzynarodowa Wystawa EXPO 2017, której motywem przewodnim jest „Energia przyszłości". „Stanie się ona modelem dla przyszłego zrównoważonego życia – zauważa ambasador Kazachstanu w Polsce Margułan Baimuchan – i będzie z pewnością odgrywać ważną rolę w podnoszeniu świadomości środowiska międzynarodowego o kulturze i dziedzictwie Kazachstanu". To doskonała okazja do pokazania nowego oblicza niepodległej od 25 lat republiki, która dzięki pozytywnym zmianom i dorobkowi chce do 2050 roku wejść do grona 30 najbardziej rozwiniętych krajów świata. Mówi się, że to tygrys Azji Środkowej, a wyrosła od podstaw w stepie, prężnie rozwijająca się dziś jego stolica Astana, ze swoją oszałamiającą architekturą, porównywana jest nieraz do Dubaju regionu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację