Drony: prawo lotnicze jest przestarzałe

Polskie prawo lotnicze jest przestarzałe. Mówi tylko o obiektach latających i bezzałogowych statkach powietrznych. O dronach milczy – zauważa prawnik.

Aktualizacja: 24.07.2015 10:01 Publikacja: 24.07.2015 09:31

Foto: 123RF

Ostatnio zrobiło się głośno o dronach. W czwartek, 23 lipca, media podały informację o dronie nad lotniskiem w Krakowie. Dwa dni wcześniej donosiły o stworzeniu zagrożenia w przestrzeni powietrznej w pobliżu Lotniska Chopina. Warto więc zwięźle przedstawić stan prawny dotyczący tych obiektów. Punktem wyjścia jest unijne rozporządzenie nr 216/2008. Akt ten wyłącza szereg statków powietrznych, np. bezpilotowe statki powietrzne o masie do 150 kg, spod kompetencji unijnych przekazując regulacje poszczególnym państwom członkowskim.

Hobby lub praca

Głównym polskim przepisem regulującym omawiane kwestie jest art. 126 ustawy z 3 lipca 2002 r. – Prawo lotnicze (dalej u.p.l.). Przytoczony przepis wprowadza pojęcie bezzałogowego statku powietrznego dalej BSP. Ustawa nie definiuje BSP. Z art. 126 u.p.l. można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze, wykonując loty BSP, należy zadbać, by obiekt posiadał tożsame wyposażenie co statek załogowy. Mowa o odpowiednich instrumentach wpływających na pilotaż, jak np. sztuczny horyzont lub zakrętomierz. Większość BSP takich urządzeń nie posiada. Po drugie, w przypadku braku stosownego wyposażenia loty BSP mogą być wykonywane w specjalnie wydzielanych strefach. Wydzielenie takiej strefy należy do kompetencji Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i dokonywane jest na wniosek.

Od ww. zasad wykonywania lotów wprowadzono wyjątek. Uczyniono to w drodze rozporządzenia ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej z 26 marca 2013 r. w sprawie wyłączenia zastosowania niektórych przepisów ustawy – Prawo lotnicze do niektórych rodzajów statków powietrznych oraz określenia warunków i wymagań dotyczących używania tych statków (dalej: rozporządzenie z 26 marca 2013 r."). Przytoczony akt wprowadza podział BSP, niezbyt fortunny, jeśli chodzi o nazewnictwo, na modele latające oraz BSP. Jednym z najistotniejszych rozwiązań tego aktu jest wyłączenie stosowania zasad z art. 126 u.p.l. wobec modeli latających oraz BSP, używanych wyłącznie w operacjach w zasięgu wzroku, o maksymalnej masie do 25 kg. Rozporządzenie nie zawiera definicji ww. obiektów. Głównym kryterium odróżnienia modeli latających od BSP jest cel lotu. Jeśli chodzi o modele latające, obiekty te są wykorzystywane w celach rekreacyjnych, hobbistycznych, sportowych. Obiekty określone w rozporządzeniu z 26 marca 2013 r. jako BSP wykorzystywane są przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Pisząc potocznie o dronach, należy mieć zatem na myśli zbiorczo modele latające i BSP.

Model czy statek

Terminologia użyta w polskich przepisach jest nieco przestarzała i myląca. Modele latające również należy zakwalifikować do BSP, aczkolwiek wykorzystywanych z innym przeznaczeniem (rekreacyjnym). W piśmiennictwie oraz w ustawodawstwach wielu państw odchodzi się od pojęcia BSP, odnosząc je zbiorczo do lotnictwa bezzałogowego. Zamiast tego używa się pojęcia zdalnie sterowanego statku powietrznego (z ang. RPA – remotely piloted aircraft). Podkreślić należy, iż przy bardziej złożonych konstrukcjach aparatura używana do operowania RPA nazywana jest systemem zdalnie sterowanego statku powietrznego (z ang. RPAS – remotely piloted aircraft system). Jednym z elementów RPAS jest RPA. Główną przyczyną zmiany nazewnictwa było dążenie do ukazania, iż tzw. drony znajdują się pod stałą kontrolą operatora. Zmierzano do tego, by wykazać, iż obiekt bezzałogowy faktycznie bezzałogowy nie jest, ponieważ stale nadzoruje go operator, który ma ciągły wpływ na lot.

Pojęcie drona ma korzenie w terminologii wykorzystywanej przez NATO. Termin ten nie występuje w polskich przepisach. Przyjmując, iż cywilne bezzałogowce nazwiemy modelami latającymi oraz zdalnie sterowanymi statkami powietrznymi, a wojskowe obiekty nazwiemy dronami, podkreślić należy zasadniczą różnicę pomiędzy ww. statkami powietrznymi. Według źródeł NATO dronem należy nazywać obiekt autonomiczny lub półautonomiczny, który wykonuje cały lot lub fazę lotu bez zewnętrznej ingerencji operatora. Obecne regulacje nie pozwalają na autonomiczne lub półautonomiczne loty cywilnych BSP. Przeciwieństwem lotu autonomicznego (cały lot poza wpływem operatora) lub półautonomicznego (wybrane fazy poza wpływem operatora) jest lot zdalnie sterowany (cały lot pod wpływem operatora). Powszechnie używane nazewnictwo myli zatem pojęcia. Używając bowiem terminu „dron", należy mieć na uwadze obiekt z wyłączoną lub znacznie ograniczoną kontrolą i ingerencją operatora, używając natomiast pojęcia „model latający" lub „zdalnie sterowany statek powietrzny", należy mieć na myśli statek powietrzny nieposiadający pilota na pokładzie, ale permanentnie kierowany przez operatora mającego bezustanny wpływ na wszystkie czynności wykonywane przez obiekt.

Opierając się zatem na obecnym stanie prawnym, obiekt, który doprowadził do naruszenia bezpieczeństwa w pobliżu warszawskiego lotniska, należałoby określać z dużym prawdopodobieństwem jako model latający.

Kiedy dochodzi do naruszenia przestrzeni

Rozporządzenie z 26 marca 2013 r. wymienia strefy przestrzeni powietrznej, w których lot BSP jest obostrzony. Wspomniany akt prawny nie wskazuje wszystkich stref ograniczających loty BSP. Restrykcje z tego aktu należy czytać łącznie z ograniczeniami wymienionymi w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 25 listopada 2008 r. w sprawie struktury polskiej przestrzeni powietrznej oraz szczegółowych warunków i sposobu korzystania z tej przestrzeni (dalej : rozporządzenie z 25 listopada 2008 r.). Postulować należałoby zbiorczy opis w jednym akcie ograniczeń lotów BSP, chociażby w drodze odwołania do stosownych przepisów.

Na wagę powyższego wskazuje opisywane zdarzenie z 20 lipca. Z rozporządzenia z 26 marca 2013 r. wynika, iż co do zasady niedozwolone są loty obiektów bezzałogowych w strefach kontrolowanych lotniska (strefy CTR). Strefa CTR Warszawa/Okęcie obejmuje poziomym zasięgiem Piaseczno, nad którym doszło do incydentu, aczkolwiek w pionie sięga do 610 m od ziemi. Do zdarzenia doszło prawdopodobnie na wysokości ok. 700 m nad ziemią. Bazując jedynie na przywołanym akcie, można dojść do wniosku, iż lot powyżej strefy CTR jest dozwolony. Istotna z kolei jest analiza występowania stref wymienionych w rozporządzeniu z 25 listopada 2008 r., m.in. rejonów kontrolowanych lotnisk (TMA). Jeden z sektorów TMA pokrywa poziomo strefę CTR Warszawa/Okęcie, a pionowo rozpoczyna się w założeniu od górnej granicy CTR Warszawa/Okęcie i rozciąga się do wysokości ok. 7 km. Wlot do tego sektora, będącego tzw. kontrolowaną przestrzenią powietrzną, jest możliwy zasadniczo po uzyskaniu zezwolenia. Strefy TMA nie zostały wymienione w rozporządzeniu z 26 marca 2013 r. jako strefy, w których lot obiektów bezzałogowych jest obostrzony, stąd można wysnuć błędny wniosek, iż w strefach tych możliwe jest operowanie modelem latającym, jeśli ma on masę poniżej 25 kg i znajduje się w zasięgu wzroku operatora.

Reasumując, należy rozważyć ujednolicenie obostrzeń lotów bezzałogowych w jednym akcie prawnym oraz dokonanie zmian w zakresie nazewnictwa i definiowania typów statków powietrznych zaliczanych do lotnictwa bezzałogowego.

Autor jest adwokatem

Ostatnio zrobiło się głośno o dronach. W czwartek, 23 lipca, media podały informację o dronie nad lotniskiem w Krakowie. Dwa dni wcześniej donosiły o stworzeniu zagrożenia w przestrzeni powietrznej w pobliżu Lotniska Chopina. Warto więc zwięźle przedstawić stan prawny dotyczący tych obiektów. Punktem wyjścia jest unijne rozporządzenie nr 216/2008. Akt ten wyłącza szereg statków powietrznych, np. bezpilotowe statki powietrzne o masie do 150 kg, spod kompetencji unijnych przekazując regulacje poszczególnym państwom członkowskim.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?