Gminną drogą do wyborczego zwycięstwa

Jak za jednym zamachem rozjuszyć wszystkich polskich kierowców oraz zwiększyć ceny towarów i usług? Wystarczy znacząco podnieść ceny paliw. Jak podała „Rzeczpospolita", posłowie rządzącej partii właśnie coś takiego chcą zafundować obywatelom. Podnieść cenę litra paliwa o 25 groszy, i to na dodatek jeszcze latem!

Aktualizacja: 02.07.2017 19:14 Publikacja: 02.07.2017 19:11

Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski

Foto: materiały prasowe

Można zadać pytanie: czy politycy stracili instynkt samozachowawczy? O co tak naprawdę chodzi? Czy autorom pomysłu tak bardzo leży na sercu rozbudowa gminnych dróg? Może.

Mam jednak inne podejrzenia.

Posłowie chcą utworzyć Fundusz Dróg Samorządowych (FDS) i podnieść opłatę paliwową (o 20 groszy, z VAT o 25). Z ok. 5 mld zł uzyskanych rocznie dzięki podwyżce połowa trafi do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a połowa na FDS. Czyli pojawi się 2,5 mld zł do rozdysponowania przez władze centralne na budowę dróg podlegających samorządom. Spójrzmy, co jest w kalendarzu zapisane na przyszły rok. Jesienią odbędą się wybory samorządowe! Czy ta zbieżność jest przypadkowa?

O osiągnięciu dobrego wyniku w wyborach marzą wszystkie liczące się partie. Fotografowanie się na tle dróg, świeżo wybudowanych dzięki pieniądzom FDS, na pewno pomoże. Wystarczy ukończyć zaledwie kilka kilometrów i potem otwierać je z pompą w każdej gminie po kolei. Obywatele za rok mogą słabo pamiętać, kto zafundował im podwyżkę cen paliw. Zobaczą za to w telewizji eleganckie nowe drogi. Efekt murowany i osiągnięty za darmo, bo za pieniądze podatników. Koszt pozyskania wyborców poniosą sami wyborcy! Prawda, jakie to proste?

Trzeba tylko szybko i bez rozgłosu wprowadzić nowe prawo. Czy dlatego przypadkiem jest to, że projekt wniosą posłowie, a nie rząd?

Utarła się zła tradycja, że projekty poselskie nie muszą być poddawane konsultacjom społecznym. Dzięki temu podwyżkę można przemycić po cichu, bez dopuszczania do dyskusji wścibskiej i przy tym kompetentnej strony społecznej.

Co z tego, że kierowcy tankując każdy litr, już płacą państwu – VAT, akcyzę i opłatę drogową w aktualnej wysokości. Co z tego, że podniesienie cen paliw przełoży się na wzrost kosztów transportu. Co z tego, że wzrosną ceny usług i towarów, że przedsiębiorcom będzie trudniej prowadzić biznes. Krótko mówiąc – obywatele za tę podwyżkę zapłacą nie raz, ale kilka razy!

Szanowni posłowie. Zachowajcie się, jak trzeba, i swój pomysł spróbujcie wprowadzić z otwartą przyłbicą. Skierujcie np. projekt do konsultacji społecznych w Radzie Dialogu Społecznego. Rzetelnych, prowadzonych tak, by wszystkie strony miały czas na analizę i wnioski. A nie zrobionych „na odwal" przez kilka dni, wliczając w to weekend. Wiemy już, że takie numery potraficie wykręcić. Pokazaliście to niejeden raz. Spróbujcie choć raz obronić swój pomysł merytoryczną dyskusją. Powinniście mieć odwagę, jeśli naprawdę chodzi o budowę dróg i pomoc samorządom.

Mam nadzieję, że już wiecie, dlaczego powinniście to zrobić! Zacytuję Abrahama Lincolna: „Można oszukiwać wszystkich ludzi przez pewien czas, a część ludzi przez cały czas, ale nie da się oszukiwać wszystkich przez cały czas". I o tym budowniczowie dróg na nasz rachunek powinni pamiętać.

Można zadać pytanie: czy politycy stracili instynkt samozachowawczy? O co tak naprawdę chodzi? Czy autorom pomysłu tak bardzo leży na sercu rozbudowa gminnych dróg? Może.

Mam jednak inne podejrzenia.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację