Pandemia i co dalej z gospodarką

Należy na nowo określić rolę państwa, które wyznacza kierunki rozwojowe, wzmacnia materialnie i dostarcza bodźce do ich realizacji. Jednocześnie potrzebne jest państwo, które jest z rynkiem, gdy ten sprzyja rozwojowi.

Publikacja: 01.07.2020 21:00

Pandemia i co dalej z gospodarką

Foto: iStockphoto

Zadania te przyjdzie realizować w innym (gorszym) środowisku ekonomicznym. Gospodarka w układzie gałęziowo-branżowym będzie osłabiona, pozbawiona w znacznym stopniu zdolności do utrzymywania płynności finansowej, tego kluczowego krwiobiegu w procesach produkcji i wymiany oraz do realizacji nowych inwestycji. Z kolei gospodarka w układzie regionalnym, samorządowa wkroczy w okres postpandemii z trwałym brakiem równowagi finansowej wobec dramatycznego spadku dochodów i braku adekwatnych rekompensat z funduszy centralnych. Zatrudnienie nie wróci do poziomu sprzed pandemii, bo przedsiębiorstwa wykorzystają wcześniejsze zwolnienia i przeprowadzone procesy restrukturyzacji jako metodę wzrostu efektywności przy mniejszym niż wcześniej stanie swoich załóg. W konsekwencji spadek funduszu wynagrodzeń spowoduje, że popyt konsumpcyjny gospodarstw domowych dość radykalnie zmniejszy swą dotychczasową rolę czynnika wzrostu gospodarczego, a w połączeniu z spadkiem popytu na dobra inwestycyjne ogólny popyt krajowy przestanie mieć takie znaczenie jak poprzednio. W tej sytuacji szczególną wagę będzie miała aktywizacja eksportu, choć ten natrafi na bariery niskiego wzrostu w krajach UE, ale także poza nią. Potencjalny wzrost eksportu przy jego dotychczasowej strukturze trzeba będzie okupić relatywnie konkurencyjnymi (niższymi) cenami, co oznacza blokadę dalszego istotnego wzrostu wynagrodzeń w gospodarce krajowej, a w konsekwencji osłabienie wewnętrznego popytu krajowego. W świetle tego, że prosta przewaga konkurencyjna polskiej gospodarki płynąca z niższych kosztów pracy w dłuższym okresie będzie trudna do utrzymania, konieczny jest nacisk na zwiększenie produktywności. To z kolei wiąże się z możliwie szeroką implementacją rozwiązań o charakterze innowacyjnym.

Nowa rola państwa

Tymczasem polskie państwo – przy nominalnie większej roli – będzie dysponować ograniczonymi instrumentami wpływania na gospodarkę i społeczeństwo. Nie będzie posiadać dostatecznych rezerw finansowych, bo przy obecnych metodach walki z wirusem dostępne środki zostaną wykorzystane w czasie pandemii (tym więcej, im dłużej potrwa). Stosowane metody skoncentrowane są na osiągnięcie doraźnych sukcesów w walce z wirusem, natomiast nie tworzą dostatecznie silnego pomostu z przyszłością, niezbędnych podwalin finansowych i instytucjonalnych pod fazę odbicia gospodarki po pandemii. Ta krótkowzroczność wpłynie na wydłużenie okresu wychodzenia z kryzysu. Dostępne instrumenty banku centralnego zostaną wykorzystane w czasie pandemii: nie będzie przestrzeni do dalszego obniżania stopy procentowej, możliwości luzowania rezerw obowiązkowych będą ograniczone, podobnie jak operacje repo i wykup weksli skarbowych. Emisje pieniądza gotówkowego będą ograniczone wobec już zrealizowanych w okresie pandemii i groźby niekontrolowanej inflacji. Podobnie powiększanie deficytu budżetu ponad miarę zagraża uruchomieniem kolejnego źródła inflacji, a nadto potrzeby pożyczkowe państwa będą stanowiły konkurencję dla sektora prywatnego. Oszczędności obywateli zamiast być efektywnie transferowane przez banki i rynek kapitałowy do przedsiębiorstw na inwestycje, będą lokowane w papiery rządowe służące sfinansowaniu deficytu budżetowego. Banki komercyjne staną się bardziej konserwatywne, będą preferować zakup obligacji rządowych, a zwiększą restrykcyjność akcji kredytowej. Słaby rynek kapitałowy nie będzie zdolny do oczekiwanej mobilizacji i realokacji kapitału.

Rekomendowane instrumenty polityki społeczno-gospodarczej

W czasach Wielkiego Kryzysu J.M. Keynes postulował inwestycje sektora publicznego jako panaceum na wysokie bezrobocie, a także na niedomagania sektora prywatnego trawionego brakiem popytu i nadprodukcją oraz kolejnymi falami bankructw. Z kolei J. Schumpeter wskazywał na szczególną rolę innowacji oraz dostępność kredytu bankowego dla przedsiębiorstw w rozwoju gospodarczym. Zarówno od Keynesa, jak i od Schumpetera płyną dla współczesnych decydentów konkretne wnioski i rekomendacje.

W tych nadzwyczajnych warunkach polityka społeczno-gospodarcza musi być wyposażona w zespół instrumentów, które pozwolą w miarę kompleksowo oddziaływać na wszystkie ważne sfery gospodarcze i społeczne. Oznacza to, że instrumentarium to powinno posiadać następujące atrybuty:

- Być pomostem łączącym „teraz" i „jutro", a więc usuwać lub przynajmniej łagodzić przebieg pandemii, ale zarazem tworzyć warunki do odbicia gospodarki po jej ustaniu, zwłaszcza przez uruchomienie bądź kontynuację rozpoczętych wcześniej projektów rozwojowych, a w tym innowacyjnych inwestycji.

- Jego oddziaływanie powinno jednocześnie być skierowane na całą gospodarkę, tak w układzie gałęziowo-branżowym jak i regionalnym, a także na gospodarstwa domowe.

- Zawierać narzędzia niestandardowe („uszyte na miarę") stosownie do niestandardowych warunków oraz takie, które znane są w teorii ekonomicznej, a zwłaszcza keynesowskiej teorii interwencjonizmu.

- Powinny pozwalać na stopniowalność użycia tak, by w razie konieczności można było sięgnąć po kolejne bardziej agresywne metody.

- Pomimo rosnącej roli państwa w gospodarce nie powinniśmy rezygnować – wszędzie tam gdzie to możliwe – z zachowania mechanizmów rynkowych. Dotyczy to również systemów dystrybucji środków pomocowych dla przedsiębiorstw.

W obecnych czasach inwestycje publiczne to również sposób na pobudzenie gospodarki. Przykładem mogą tu być Chiny, które w czasie kryzysu finansowego 2008/2009 spadek globalnego popytu na chińskie produkty skutecznie zrekompensowały wielkim programem inwestycji publicznych. Pamiętać jednak należy, że zarówno w amerykańskim New Deal, jak i w niedawnym wielkim programie inwestycyjnym Chin, inwestycje publiczne dotyczyły przede wszystkim zaniedbanych obszarów infrastruktury. Nie powinny one stanowić konkurencji dla sektora prywatnego, a raczej ułatwiać jego rozwój poprzez efekty ciągnione, jak też tworzenie właściwego środowiska i uwarunkowań do długofalowego rozwoju.

W Polsce publiczne inwestycje infrastrukturalne są ciągle potrzebne i bez wątpienia mogą stać się narzędziem pobudzania gospodarki, choć oczywiście pozostaje pytanie o źródła ich finansowania. Należy pamiętać o niebezpieczeństwach, jakie długofalowo niesie za sobą zbyt rozdmuchana polityka fiskalna. Być może zatem zamiast koncentrować się na roli inwestycji sektora publicznego należałoby zadbać o sprzyjające warunki dla inwestycji sektora prywatnego. W tym kontekście trudna do przecenienia jest rola banków oraz rynku kapitałowego. Chodzi o efektywne wykorzystanie oszczędności prywatnych do finansowania nowych inwestycji, których gospodarka bardzo potrzebuje. W czasach kryzysu potrzebna jest nie tylko krótkoterminowa pomoc w ratowaniu firm przed utratą płynności finansowej oraz ochrona miejsc pracy, co oczywiście jest ważne, lecz niewystarczające. Potrzeba bowiem również ułatwień w dostępie do kapitału długoterminowego, który mógłby posłużyć finansowaniu nowych projektów inwestycyjnych, a zwłaszcza projektów o dużym stopniu innowacyjności. Od zdolności do pozyskania długoterminowych środków na inwestycje będzie zależeć, czy polskie przedsiębiorstwa będą w stanie wykorzystać szanse i możliwości, jakie przed nimi otwiera zmiana globalnych warunków gospodarczych na skutek bieżącego kryzysu.

Na tym tle w pierwszym rzędzie trzeba rozważyć:

- Utworzenie funduszu centralnego na inwestycje publiczne indukujące rozwój inwestycji w sektorze prywatnym.

- Ustalenie listy szczególnie ważnych przedsiębiorstw prywatnych i publicznych (tzw. perły w koronie, w tym rodzinne), które objęte zostaną priorytetowym wsparciem, przy zachowaniu pełnej transparentności i publicznej akceptacji kryteriów.

- Stworzenie mechanizmów skutecznie chroniących przed nieprzyjaznymi przejęciami (nie tylko spoza UE) niedoszacowanych spółek o szczególnym znaczeniu dla gospodarki i społeczeństwa.

- Zaostrzenie ustawodawstwa antymonopolowego przeciwdziałającego nieuzasadnionym przejęciom krajowym firm, które znalazły się w trudnej sytuacji wskutek kryzysu.

- Uzależnienie poziomu zwrotu bieżącej pomocy finansowej od rozmiarów inwestycji po pandemii.

- Zmniejszenie podstawy opodatkowania CIT w zależności od rozmiarów nakładów inwestycyjnych i/lub stopnia ich innowacyjności.

- Rozszerzenie systemu gwarancji na bankowe kredyty inwestycyjne przedsiębiorstw, w szczególności dla inwestycji o wysokiej innowacyjności.

- Stworzenie systemu gwarancji ubezpieczeń gospodarczych związanych z działalnością przedsiębiorstw.

- Wykup nowo emitowanych celowościowych obligacji korporacyjnych na okres kilkuletni, z których środki przeznaczone są na innowacje i przedsięwzięcia rozwojowe.

- Obejmowanie przez agendy państwowe (PFR, ARP) udziałów w kapitale własnym przedsiębiorstw ze sposobem i harmonogramem wyjścia z góry ustalonym.

- Zwiększenia agresywności metody przyspieszonej amortyzacji po warunkiem przeznaczenia przez przedsiębiorstwa uwolnionego dodatkowego dochodu na inwestycje.

- Utworzenie funduszu zamówień publicznych strukturalnie dostosowanych do preferowanych kierunków rozwoju społeczno-gospodarczego.

- Utworzenie centralnego funduszu rekompensat spadku wpływów samorządów wszystkich szczebli w stopniu przynajmniej umożliwiającym kontynuację rozpoczętych projektów inwestycyjnych (społeczności lokalne muszą zaakceptować okresowy spadek jakości usług publicznych, ale powinny mieć perspektywę rozwoju własnego środowiska i przyszłej poprawy warunków życia).

- Uproszczenie procedur administracyjnych związanych z uruchamianiem, realizacją i kończeniem procesów inwestycyjnych, w celu radykalnego ich skrócenia.

Wobec realnego przyspieszenia wdrażania idei dwóch prędkości w UE należałoby też zintensyfikować prace nad gotowością wejścia polskiej gospodarki do strefy euro, nie przesądzając jednak o momencie wejścia do strefy euro. Innymi słowy, należy być gotowym do dołączenia do „klubu większej prędkości", choć sam moment wejścia zależny jest od wielu czynników i powinien być poprzedzony gruntownymi analizami.

Powyższy zestaw rekomendacji może być wzbogacony o inne, znane narzędzia w teorii ekonomii. Niezależnie od zakresu ich użycia, trzeba je stosować z znaczną ostrożnością tak w sensie czasu, miejsca i intensywności dozowania. Powinna towarzyszyć im reguła zachowania dotychczasowych danin socjalnych (choć z możliwością ich modyfikacji, np. uzależnienie świadczeń 500+ od poziomu dochodu na członka rodziny) oraz powstrzymania się od składania obietnic o nowych transferach.

Waldemar Frąckowiak profesor nauk ekonomicznych

Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu

Adam Szyszka – profesor nauk ekonomicznych, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie

Zadania te przyjdzie realizować w innym (gorszym) środowisku ekonomicznym. Gospodarka w układzie gałęziowo-branżowym będzie osłabiona, pozbawiona w znacznym stopniu zdolności do utrzymywania płynności finansowej, tego kluczowego krwiobiegu w procesach produkcji i wymiany oraz do realizacji nowych inwestycji. Z kolei gospodarka w układzie regionalnym, samorządowa wkroczy w okres postpandemii z trwałym brakiem równowagi finansowej wobec dramatycznego spadku dochodów i braku adekwatnych rekompensat z funduszy centralnych. Zatrudnienie nie wróci do poziomu sprzed pandemii, bo przedsiębiorstwa wykorzystają wcześniejsze zwolnienia i przeprowadzone procesy restrukturyzacji jako metodę wzrostu efektywności przy mniejszym niż wcześniej stanie swoich załóg. W konsekwencji spadek funduszu wynagrodzeń spowoduje, że popyt konsumpcyjny gospodarstw domowych dość radykalnie zmniejszy swą dotychczasową rolę czynnika wzrostu gospodarczego, a w połączeniu z spadkiem popytu na dobra inwestycyjne ogólny popyt krajowy przestanie mieć takie znaczenie jak poprzednio. W tej sytuacji szczególną wagę będzie miała aktywizacja eksportu, choć ten natrafi na bariery niskiego wzrostu w krajach UE, ale także poza nią. Potencjalny wzrost eksportu przy jego dotychczasowej strukturze trzeba będzie okupić relatywnie konkurencyjnymi (niższymi) cenami, co oznacza blokadę dalszego istotnego wzrostu wynagrodzeń w gospodarce krajowej, a w konsekwencji osłabienie wewnętrznego popytu krajowego. W świetle tego, że prosta przewaga konkurencyjna polskiej gospodarki płynąca z niższych kosztów pracy w dłuższym okresie będzie trudna do utrzymania, konieczny jest nacisk na zwiększenie produktywności. To z kolei wiąże się z możliwie szeroką implementacją rozwiązań o charakterze innowacyjnym.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację