Dlaczego Polacy nie inwestują?

Zaledwie 5 proc. Polaków inwestuje. Ta smutna statystyka wynika jednak z czynników, które można zmienić.

Publikacja: 29.06.2016 19:11

Przyczyna pierwotna to historia, w efekcie której nie akumulowaliśmy kapitału. Odebrała nam możliwość rozwijania trwałej przedsiębiorczości, gromadzenia środków i naturalnego rozwoju wiedzy inwestycyjnej. Jednocześnie budowa majątku wciąż od początku pozwoliła dużej części społeczeństwa na relatywnie równy start w przedsiębiorczość. To wpłynęło na kreatywność, gotowość na wyzwania i paradoksalnie wzmocniło inwestycyjny potencjał jednostek, który odczuwaliśmy w latach 90. XX wieku – dziesięcioleciu, w którym Polska z siłą budowała rodzimy parkiet giełdowy. Niestety, z nie tak spójną strategią, by zagwarantowała trwały sukces w dzisiejszym świecie zmian.

Pytani o przyczyny braku inwestycji, wymieniamy często brak kapitału. Ten ma różne oblicza – większość nie jest prawdziwa. Deklarujemy brak środków, w rzeczywistości je mając, ale mentalnie zaksięgowaliśmy je na inny cel. Trzymamy środki na lokacie, która przynosi mizerne stopy zwrotu. Mamy ją na czarną godzinę. Warto zadać sobie pytanie, czy wszystkie środki powinny leżeć bezczynnie. Warto je różnicować. Lubimy inwestować w nieruchomości, co jest modną, ale przereklamowaną metodą, opłacalną, ale dla osób z doświadczeniem. Kapitał jest zamrożony, generuje niską stopę zwrotu, a w skrajnych przypadkach wciąż na nią czekamy, mając nadzieję na wzrost cen. Sytuacja jest podobna do tej na giełdzie – mam akcje, których ceny nurkują, i czekam na odbicie, zamiast zamknąć w niedużej stracie, jeśli są tego przesłanki. Co ciekawe – walory na giełdzie, nawet te o relatywnie słabej płynności, są bardziej płynne niż nieruchomości. Wracając do tematu – kapitał inwestycyjny często jest, brak natomiast chęci zmian.

Podobnie jest ze stylem życia nowoczesnych Polaków. Deklarują brak kapitału, jednocześnie żyjąc ponad stan – kupują tropikalne wakacje okraszone kredytem, nabywają nieruchomości, na które nie do końca ich stać, i przede wszystkim niezbyt rozsądnie wydają pieniądze. Powinniśmy być świadomi ścisłej zależności między naszymi zakupami a kampaniami marketingowymi globalnych firm, które zaczęły traktować Polskę jako świetny rynek zbytu. Owszem, to oznacza, że kraj się rozwija. Jednocześnie środki, które codziennie wydajemy na rzeczy zbędne, pochłaniają lwią część kapitału, który można zainwestować, nie zaciskając pasa. Do tego trzeba silnej woli. Tę powinniśmy trenować.

Oprócz lekkiej ręki do wydatków nadal mamy silny gen ciułania. Ciułamy bez konkretnego celu, jednocześnie łapczywie smakując konsumpcjonizm. Jesteśmy społeczeństwem w schizofrenicznym momencie rozwoju. Stojący na rozstaju dróg, rozchwiani pomiędzy tym, co chcemy mieć, a tym, co nakazywali rodzice. Jeśli spojrzeć za zachodnią granicę, okaże się, że tamten ordnung jest dobrym rozwiązaniem. Niemcy mają kapitał, a jednak żyją roztropnie. Nawyki konsumpcyjne średnio zamożnego Niemca, mimo jego większej siły nabywczej, są uboższe niż nawyki Polaków. Zachodni sąsiedzi kupują to, czego im rzeczywiście trzeba. Nie zmieniają garderoby wraz ze zmianą wystaw, segregują śmieci, bo jest taniej, samochodami jeżdżą dosyć długo, nie zajeżdżając ich. Polska ułańska fantazja ma swoje plusy, trudniej z nią jednak budować kapitał.

Ostatnia, ale nie mniej ważna przyczyna – brak wiedzy. Mamy głód tej wiedzy, tak jak wcześniej głód przedsiębiorczości. W Polsce jest jednak zbyt mało programów edukacyjnych. Sektor prywatny podejmuje wyzwania w tym zakresie. Dom maklerski XTB edukuje Polaków już od dziesięciu lat. Widać, że Polacy mają smykałkę do inwestowania dzięki przedsiębiorczości. Powinniśmy jednak pracować nad świadomością wydawania pieniędzy i strategicznie planować wydatki tak, jak w efektywnym przedsiębiorstwie: od kosztów najmniejszych, a często sumarycznie najcięższych, po te duże, wymagające rozsądnych i – co ważne – pozbawionych emocji decyzji.

Izabela Kozakiewicz, dyrektor XTB na Polskę

Przyczyna pierwotna to historia, w efekcie której nie akumulowaliśmy kapitału. Odebrała nam możliwość rozwijania trwałej przedsiębiorczości, gromadzenia środków i naturalnego rozwoju wiedzy inwestycyjnej. Jednocześnie budowa majątku wciąż od początku pozwoliła dużej części społeczeństwa na relatywnie równy start w przedsiębiorczość. To wpłynęło na kreatywność, gotowość na wyzwania i paradoksalnie wzmocniło inwestycyjny potencjał jednostek, który odczuwaliśmy w latach 90. XX wieku – dziesięcioleciu, w którym Polska z siłą budowała rodzimy parkiet giełdowy. Niestety, z nie tak spójną strategią, by zagwarantowała trwały sukces w dzisiejszym świecie zmian.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację