Aby wiecha radowała wszystkich - komentuje Jerzy Kowalski

Plac budowy to zwykle źródło konfliktów. Nie da się wybudować, autostrady, pałacu kultury, kompleksu rozrywkowo – wypoczynkowego, mostu czy osiedla mieszkaniowego bez całej gromady podwykonawców.

Publikacja: 28.06.2019 02:00

Aby wiecha radowała wszystkich - komentuje Jerzy Kowalski

Foto: Fotolia

Bez nich nigdy inwestycja nie zostanie skończona i nie ozdobi jej wiecha. Każda budowla wymaga różnych specjalizacji i innego zakresu działań i czynności. Przez lata trwają więc w rozmaitych miejscach kraju, na różnych placach budów spory między inwestorami, wykonawcami i podwykonawcami o odebranie robót i należyte wynagrodzenie dla tych ostatnich. Istotę systemu ochrony podwykonawców robót budowlanych stanowiła w ostatnich latach zasada solidarnej odpowiedzialności inwestora za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy. To na inwestorze wieszano psy za jego stosunek do podwykonawców, często małych przedsiębiorców, którzy nie mogli się doczekać sprawiedliwej i terminowej zapłaty za wykonane usługi czy roboty budowlane.

Odpowiedzialność inwestora za wynagrodzenie powstawała, gdy wyraził on zgodę na pracę konkretnego podwykonawcy. Przepis był jednak mało precyzyjny i niósł ze sobą wiele pytań. Trudności interpretacyjne oczywiście nie sprzyjały właściwym stosunkom na budowie. Bywało np. tak, że obecność podwykonwawców i praca dla inwestora miały charakter dorozumiany. Dwa lata temu dokonano przebudowy dotychczasowych układów w biznesowym światku budowlańców. Jest lepiej, choć oczywiście nie idealnie. Obecnie inwestor odpowiada solidarnie z wykonawcą czy generalnym wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy z tytułu wykonanych przez niego robót budowlanych, których szczegółowy przedmiot został zgłoszony inwestorowi przez wykonawcę lub podwykonawcę przed przystąpieniem do wykonywania tych robót. Odpowiedzialność inwestora nie powstaje, jeżeli w ciągu 30 dni od dnia doręczenia mu zgłoszenia inwestor złożył podwykonawcy i wykonawcy sprzeciw wobec wykonywania tych robót przez podwykonawcę.

Jest więc tak, że podstawą ochrony praw podwykonawcy jest nieistnienie sprzeciwu inwestora wobec umowy generalnego wykonawcy z podwykonawcą.

Oczywiście najlepszą gwarancją spokoju na budowie są dobrzy i uczciwi partnerzy. To ich funkcjonowanie decyduje o sukcesie. Tak jest nie tylko w życiu ludzi – ale jak widać – i w biznesie budowlanym. I do tego warto dążyć.

Więcej o skomplikowanych układach powstających podczas wykonywania robót budowlanych przez zhierarchizowane na placu budowy podmioty gospodarcze w tekście Edyty Andrejczyk na kolumnie „Jaka ochrona dla podwykonawców".

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Biznesu".

Bez nich nigdy inwestycja nie zostanie skończona i nie ozdobi jej wiecha. Każda budowla wymaga różnych specjalizacji i innego zakresu działań i czynności. Przez lata trwają więc w rozmaitych miejscach kraju, na różnych placach budów spory między inwestorami, wykonawcami i podwykonawcami o odebranie robót i należyte wynagrodzenie dla tych ostatnich. Istotę systemu ochrony podwykonawców robót budowlanych stanowiła w ostatnich latach zasada solidarnej odpowiedzialności inwestora za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy. To na inwestorze wieszano psy za jego stosunek do podwykonawców, często małych przedsiębiorców, którzy nie mogli się doczekać sprawiedliwej i terminowej zapłaty za wykonane usługi czy roboty budowlane.

Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?