My także w gazecie, i przeróżnych dodatkach nie zapomnimy o tym priorytecie. Warto więc powtórzyć sobie zasady, które stoją u podstaw ogólnoeuropejskiej reformy ochrony danych osobowych. Po co? Ano m.in. po to, by nie przyjmować na wiarę różnych trochę „mocno przesadzonych opinii". Na przykład – zasłyszanych u młodej lekarki - że wydawca książkowy czy gazetowy będzie musiał uzyskiwać zgodę na publikację osób na fotce sprzed 30 lat, na której jest wijąca się kolejka przed sklepem mięsnym. Absurd? Oczywiście, że tak. Specjaliści, no i oczywiście profesorowie, wykreowali już zasady do stosowania przez przedsiębiorców. Jakie one są? Przede wszystkim – minimalizm, czyli gdy nie są potrzebne w konkretnej działalności gospodarczej dane klientów czy konumentów, to nie zbieraj ich. Miej przygotowane treści klauzul zgody na przetwarzanie danych osobowych. Pamiętaj też o opracowaniu procedur związanych z prawem do przenoszenia danych i bycia zapomnianym. Trzeba również wiedzieć, na jakich serwerach są przechowywane dane. Nie da się też funkcjonować bez informowania użytkowników o tym, co robi się z uzyskanymi i przechowywanymi informacjami. Nigdy nie można zapomnieć o ocenie ryzyka związanego z uzyskiwaniem danych i ewentualnych skutkach przy realizacji poważnych projektów związanych z przetwarzeniem danych. Zastosuj najlepsze środki zabezpieczenia systemu przed cyberatakami, monitoruj i aktualizuj system informatyczny.

I ważne na koniec – nie można zlekceważyć przeszkolenia personelu stykającego się z danymi osobowymi. No i oczywiście trzeba myśleć o sankcjach, jakie grożą za niestosowanie unijnego rozporządzenia. Niech one działają, jak kubeł zimnej wody. Powodzenia.

Przy okazji warto rzucić okiem na tekst Artura Piechockiego „Kim jest i jakie ma obowiązki procesor danych".

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Biznesu".