Niech uczniowie uczą się finansów

Ostatnio wiele mówi się o edukacji, ale nadal za mało o edukacji finansowej Polaków. Ich wiedza jest coraz większa, ale wciąż niewystarczająca. Jest też silnie związana ze stopniem ich włączenia w system finansowy. Stosunkowo liczne jest grono osób wykluczonych, które nie korzystają z żadnych usług finansowych i często nawet nie wiedzą, jak mogłyby zacząć z nich korzystać w sposób bezpieczny. Dopóki Polacy będą wierzyli, że są inwestycje finansowe pozbawione ryzyka, dopóty będą afery i ludzkie dramaty.

Publikacja: 30.05.2017 20:25

W celu podniesienia wiedzy finansowej Polaków należy podjąć co najmniej dwa równoległe działania. Po pierwsze, przy okazji reformy edukacji należy wprowadzić do wszystkich szkół przedmiot „finanse" lub bardzo zmienić podstawy programowe „przedsiębiorczości", rozszerzając je o aspekty finansowe. Nauka finansów powinna odbywać się od najmłodszych lat, najpóźniej od czwartej klasy szkoły podstawowej, w sposób łatwy, atrakcyjny i praktyczny. Z praktyką finansów każdy z nas ma bowiem codziennie do czynienia. Pamiętać należy, że nikt nie jest dzisiaj w stanie nauczyć kogoś finansów „raz na zawsze", bo na rynkach zmiany zachodzą bardzo szybko, więc podstawy programowe w tym zakresie także powinny stale ewoluować.

Po drugie, należy stworzyć szeroką, długoterminową koalicję na rzecz edukacji finansowej Polaków. Na jej czele powinny stanąć m.in. NBP i KNF. Edukacja jest bowiem jedną z misji tych instytucji. Wywiązują się z niej, chodzi jednak o to, by połączyć siły i koordynować projekty edukacyjne realizowane także przez inne instytucje.

W skład koalicji powinny wchodzić podmioty, których istnienie nie budzi wątpliwości w horyzoncie kilkunastu lat, bo podnoszenie wiedzy Polaków jest działaniem długoterminowym. Muszą to być instytucje z misją, niekierujące się wyłącznie krótkoterminowym zyskiem.

Priorytetem działań koalicji powinno być dostarczenie szerokiej grupie odbiorców wysokiej jakościowo, a zarazem praktycznej wiedzy na temat finansów. Ważną grupą docelową powinni być uczniowie szkół podstawowych – już na tym etapie edukacji warto wyjaśniać działanie podstawowych mechanizmów ekonomicznych, dostarczając wiedzy, a co ważniejsze, kreując finansowe postawy uczniów.

Działania edukacyjne powinny być też skierowane do dorosłych, którzy wiedzę o inwestowaniu i oszczędzaniu czerpią niestety głównie z materiałów i reklam komercyjnych instytucji finansowych.

Ważnymi efektami działań koalicji powinno być świadome, a nie intuicyjne, uczestnictwo obywateli w życiu gospodarczym, a tym samym ograniczenie spirali długów, piramid finansowych i innych oszustw, a także partnerskie relacje klientów z instytucjami finansowymi. Klient wyedukowany jest bowiem klientem „trudniejszym".

Działania koalicji powinny przyczynić się do zmiany struktury aktywów gospodarstw domowych z depozytów krótkoterminowych na rzecz instrumentów długoterminowych, także aktywów rynku kapitałowego. Budowa oszczędności długoterminowych powinna być przy tym wsparta ulgami podatkowymi. Pozwoli to na wzrost poczucia bezpieczeństwa i niezależności obywateli, a przede wszystkim zmniejszy ich postawy roszczeniowe wobec państwa, zwłaszcza w okresie emerytury.

W celu podniesienia wiedzy finansowej Polaków należy podjąć co najmniej dwa równoległe działania. Po pierwsze, przy okazji reformy edukacji należy wprowadzić do wszystkich szkół przedmiot „finanse" lub bardzo zmienić podstawy programowe „przedsiębiorczości", rozszerzając je o aspekty finansowe. Nauka finansów powinna odbywać się od najmłodszych lat, najpóźniej od czwartej klasy szkoły podstawowej, w sposób łatwy, atrakcyjny i praktyczny. Z praktyką finansów każdy z nas ma bowiem codziennie do czynienia. Pamiętać należy, że nikt nie jest dzisiaj w stanie nauczyć kogoś finansów „raz na zawsze", bo na rynkach zmiany zachodzą bardzo szybko, więc podstawy programowe w tym zakresie także powinny stale ewoluować.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację