Niewykorzystany potencjał Europy

Powinniśmy zmierzać w kierunku „Stanów Zjednoczonych Europy", z mającym demokratyczny mandat rządem o szerokich uprawnieniach w polityce fiskalnej i społecznej.

Publikacja: 22.05.2019 21:00

Niewykorzystany potencjał Europy

Foto: Adobe Stock

Nadszedł czas, kiedy my, Europejczycy, musimy zadać sobie pytanie, jako zbiorowość i każdy z osobna, jaką przyszłość planujemy dla Europy. To nie jest łatwe pytanie. Entuzjazm minionych lat ulotnił się. Zastąpiła go dotycząca przyszłości nerwowość. Wszyscy czują, że jesteśmy w okresie przejściowym. To prawda na poziomie zarówno lokalnym, regionalnym, narodowym, europejskim, jak i globalnym.

Co oferuje UE

Pytanie, na które musimy odpowiedzieć, brzmi, czy, a jeżeli tak, to w jaki sposób, UE – najsilniejsze spoiwo Europy – wzbogaca nasze życie osobiste, poprawia nasz dobrostan i wzmacnia nas jako wspólnotę w czasie globalnej transformacji.

W ujęciu praktycznym UE ma wiele do zaoferowania obywatelom swoich państw członkowskich. Jednak podstawowe korzyści, takie jak wspólny rynek czy wspólna waluta, które z pewnością ułatwiają życie wielu Europejczykom, są albo uznawane za coś oczywistego, albo traktowane jako nadmierny abstrakt.

Pod tym względem debata na temat brexitu przynosi jedną wymierną korzyść: pokazuje każdemu obywatelowi UE w bardzo konkretny sposób, jak każdy z nas korzysta ze swobodnego przepływu dóbr, ludzi i idei. Przypomina nam, że wspólny rynek jest motorem, który gwarantuje, że nasze sklepy spożywcze są dobrze zaopatrzone, a lekarstwa łatwo dostępne, że mamy większy i tańszy wybór dóbr z zagranicy – i że wyjazd na zagraniczne wakacje to nic trudnego. Krótko mówiąc, dla konsumentów i obywateli najważniejsze mechanizmy w UE przekładają się na mnogość wyborów i minimalizację administracyjnych barier.

Korporacje również mają ważną rolę do odegrania. Jako beneficjenci integracji europejskiej są żywotnie zainteresowane tym, by proces ten był kontynuowany. Uczciwość jest kluczowym składnikiem tego równania. Jednym z konkretnych przykładów, jak to osiągnąć, jest zapewnienie uczciwych płac.

Wizja Unii za 25–50 lat

Europa musi sama siebie przekonać, że potrafi skoncentrować się na palących problemach, z którymi ludzie stykają się w swoim codziennym życiu – kwestiach takich jak tanie mieszkania, łatwo dostępny transport publiczny, lepsza opieka nad dziećmi, szkolenia zawodowe dla młodych, możliwość doskonalenia swoich umiejętności przez całe życie i wreszcie godna emerytura.

Zagadka, przed którą stoimy, polega na tym, że większość tych kwestii jest zaliczana do sfery polityki „wewnętrznej". Rozwiązań dla nich nie ma co obecnie szukać w Brukseli po prostu dlatego, że nie znajdują się one w prawnej i regulacyjnej gestii UE. W perspektywie długoterminowej powinniśmy zmierzać w kierunku „Stanów Zjednoczonych Europy", z posiadającym demokratyczny mandat rządem, który miałby szerokie uprawnienia w dziedzinie polityki fiskalnej i społecznej. Taka jest moja wizja Europy za 25–50 lat.

Co jednak można zrobić już teraz? Okazuje się, że najlepszym miejscem do szukania ożywczych idei politycznych może być z powodzeniem inny kraj europejski. Wszyscy dobrze wyszlibyśmy na takim transgranicznym procesie edukacyjnym. Przyjmowanie najlepszych praktyk z zagranicy to wciąż wielki, niewykorzystany potencjał Europy.

Austriacy, dla przykładu, znaleźli sprytny sposób na zapewnienie nowych, tanich mieszkań w swojej stolicy. Szwedzi z powodzeniem wdrożyli podatek od emisji dwutlenku węgla na poziomie ogólnokrajowym. Estończycy mogą nas wiele nauczyć w sferze powszechnie dostępnej e-administracji. Inne kraje powinny się uważnie przyglądać niemieckiemu systemowi szkoleń zawodowych. Holendrzy postawili na nogi swój system emerytalny, który jest uczciwszy i bardziej stabilny niż w wielu innych państwach.

Oczywiście przyjęcie któregokolwiek z tych rozwiązań nie może się odbywać metodą prostego kopiowania. Często stanowią one pochodną warunków panujących w danym kraju, niemniej mogą być inspiracją do rozwiązania bolączek innych.

UE powinna na tyle, na ile to tylko możliwe, wspierać ten proces wzajemnego uczenia się. Uruchomienie tego w dużej mierze niewykorzystanego rezerwuaru idei i aktywacja społecznej inteligencji przekraczającej narodowe granice pozwoli również zdjąć z europejskiego projektu odium rzekomej abstrakcyjności.

Co więcej, pozwoli to również odgrywać społeczeństwu obywatelskiemu bardziej aktywną rolę. Ponieważ praktyczne idee znajdują duży rezonans w mediach, think tanki i instytuty badawcze w różnych krajach w coraz większym stopniu koncentrują się na wyszukiwaniu transgranicznych możliwości współpracy.

Pójście tropem tych idei stymuluje bezpośrednią, merytoryczną współpracę wśród i pomiędzy krajami członkowskimi UE. Ta transgraniczna kooperacja może również zostać rozszerzona na poziom lokalny i municypalny. W ten sposób sieć wspólnot staje się wspólnotą sieci.

By ten zamysł się udał, wszyscy – zarówno obywatele, jak i politycy – powinniśmy być gotowi, by na co dzień zachowywać się tak, jakbyśmy byli turystami na wakacjach w innym kraju europejskim. Za granicą często patrzymy na inne kraje z ciekawością i fascynujemy się pewnymi aspektami ich życia. Łapiemy się na myśli, że warto by przenieść część z nich do naszego codziennego życia. Nie powinniśmy rezerwować tego typu otwartości wyłącznie dla okresu wakacyjnego.

Banałem jest stwierdzenie, że Europa jest większa niż suma jej części składowych. Jest jednak aż nadto jasne, że prawdziwy potencjał Starego Kontynentu może być realizowany tylko wtedy, gdy kraje, regiony, miasta i ludzie w całej Europie aktywnie zaangażują się w poszukiwanie rozwiązań, które okazały się skuteczne poza ich granicami. Taki jest pożądany wymiar UE. I jestem przekonany, że będzie to pierwszy poważny krok w kierunku „Stanów Zjednoczonych Europy".

Frank Appel jest prezesem Deutsche Post DHL Group

Nadszedł czas, kiedy my, Europejczycy, musimy zadać sobie pytanie, jako zbiorowość i każdy z osobna, jaką przyszłość planujemy dla Europy. To nie jest łatwe pytanie. Entuzjazm minionych lat ulotnił się. Zastąpiła go dotycząca przyszłości nerwowość. Wszyscy czują, że jesteśmy w okresie przejściowym. To prawda na poziomie zarówno lokalnym, regionalnym, narodowym, europejskim, jak i globalnym.

Co oferuje UE

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację