Rynek zakładów bukmacherskich z pewnością wymagał kompleksowego uporządkowania. Według szacunków UN Global Compact Network Poland ONZ jest on wart 5,3 mld zł, ale zaledwie 1/5 stanowiła działalność legalna. W konsekwencji szara strefa obejmowała ok. 70–90 proc. rynku.

To przede wszystkim zagrożenie dla graczy, którzy padają ofiarą nielegalnie działających podmiotów, wykorzystujących fakt rejestracji poza granicami kraju. Oznacza to również uszczuplone wpływy Skarbu Państwa – Ministerstwo Finansów szacuje ten ubytek na ponad 500 mln zł rocznie. Te firmy nie płacą w Polsce podatku od gier (notabene najwyższego w UE i wynoszącego 12 proc. od obrotu), co zaburza konkurencję i radykalnie utrudnia działalność legalnych, licencjonowanych podmiotów. Dlatego wprowadzone zmiany ustawowe były konieczne do przywrócenia polskiemu rynkowi normalności. Liczę na to, że diametralnie zmienią się proporcje i szara strefa będzie zmniejszającym się marginesem. W krajach o uporządkowanym rynku hazardowym, jak np. Dania czy Włochy, 60–80 proc. podmiotów działa legalnie.

Blokowanie płatności

Bardzo pożądanym rozwiązaniem w nowelizacji ustawy o grach hazardowych jest blokowanie elektronicznych płatności i nielegalnych internetowych domen. To oczywiście wyzwanie dla operatorów telekomunikacyjnych i dostawców usług płatniczych (domena, która znajdzie się na prowadzonym przez Ministerstwo Finansów rejestrze domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą, będzie musiała być zablokowana w ciągu 48 godzin), bo działanie to musi być skuteczne, by przyniosło efekt. Nie można jednak na równych zasadach konkurować z podmiotami działającymi w internecie i oferującymi swoje usługi z Malty czy z Cypru. Skuteczne blokowanie niezarejestrowanych w Polsce podmiotów sprawi, że na polskim rynku pojawi się więcej miejsca dla legalnie działających i płacących podatki firm, a także dla nowych graczy, dla których rynek zakładów bukmacherskich może okazać się atrakcyjny.

Wątpliwości budzi jednak wprowadzenie państwowego monopolu w zakresie organizacji salonów gier na automatach, jak również internetowych gier (np. w postaci internetowych kasyn, ruletek czy gier karcianych). Zadaniem państwa jest przede wszystkim nadzór nad rynkiem i egzekwowanie zasad konkurencji między działającymi na nim graczami. Państwowy monopol, nawet w szczytnych celach, jest rozwiązaniem, które nie sprawdzi się w dłuższej perspektywie. Naturalną konsekwencją monopolu są bowiem próby jego obejścia. Zyskają nielegalnie działające podmioty, a nawet grupy przestępcze, które znajdą sposób na ominięcie nawet najbardziej restrykcyjnych przepisów. W rezultacie zabraknie na rynku miejsca dla licencjonowanych firm, które – przy zachowaniu zasad zdrowej i uczciwej konkurencji – mogłyby zawalczyć o polskiego klienta. Warto byłoby raczej wprowadzić ograniczoną liczbę licencjonowanych operatorów na tego rodzaju gry, co pozwoliłoby oprzeć rynek na zasadach konkurencji, zaś państwo mogłoby te podmioty łatwo i skutecznie nadzorować.

Niewidzialna ręka rynku

Należy docenić determinację w porządkowaniu rynku gier hazardowych i liczyć na skuteczność w egzekwowaniu przepisów sprzyjających legalnej konkurencji w tej sferze. Warto jednak, by – w przypadku kolejnych prac nad ustawą o grach hazardowych – ustawodawca poszedł za ciosem i bardziej zaufał siłom rynkowym. Jest to szczególnie potrzebne w kontekście długofalowej rentowności branży. W przypadku zakładów bukmacherskich wspomniana już 12-procentowa stawka podatku od obrotu zakładów (podatek płacony od sumy przyjętych stawek) sprawia, że legalnie działającym bukmacherom trudno prowadzić opłacalną działalność. Wprowadzenie podatku od przychodów brutto z zakładów (tzw. Gross Gambling Revenue, czyli suma stawek wpłaconych przez uczestników zakładów pomniejszona o wypłaty wygranych) jest nie tylko zgodne z najlepszymi europejskimi praktykami, ale również lepiej pasuje do specyfiki branży. Szara strefa nie zniknie, jeżeli nie będą stworzone warunki do zdrowej rynkowej konkurencji. Skuteczne wyeliminowanie szarej strefy musi rozpocząć się od rozsądnego, zgodnego z dobrymi europejskimi praktykami opodatkowania branży zakładów. Będzie to z większą korzyścią dla graczy, jak i dla Skarbu Państwa, który zyskałby wyższe wpływy z płaconych podatków.