Minister finansów Tadeusz Kościński planuje nowelizację budżetu za dwa–trzy miesiące. Jak mówi w wywiadzie dla Reutersa, trudno zdecydować się na duży deficyt, skoro nie wiadomo, jaki kształt przybierze odbicie gospodarki po pandemii – jeśli litery L lub U, „wtedy potrzebować będziemy więcej amunicji". I on, i przemawiający w Sejmie premier Mateusz Morawiecki liczą na dostawy owej amunicji z Unii oraz proponują, by szukać jej poza narodowymi budżetami. Premier popiera pomysł unijnych podatków: cyfrowego, od korporacji międzynarodowych i od transakcji finansowych, a także – uwaga – od śladu węglowego.

Postulaty to słuszne, bo Unia potrzebuje większego budżetu niż obecne 1 proc. produktu narodowego brutto. Tyle że polityka podatkowa zastrzeżona jest dla rządów narodowych (podobnie zresztą jak zdrowie publiczne), więc na szybko się tu nic nie zrobi. Bliższe czasowo jest wydanie na walkę z pandemią pieniędzy z funduszy strukturalnych (ponad 7 mld euro dla Polski).

Musimy jednak liczyć głównie na własny budżet, a tu rząd błądzi, np. wypłaca właśnie teraz 13. emeryturę. Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, policzył, że pieniądze te starczyłyby na dopłaty do wynagrodzeń miliona pracowników przez pół roku. Dobrze byłoby zrezygnować przynajmniej z absurdalnych planów 14. emerytury.

Recesja, w jaką wchodzimy, mocno zmniejszy dochody państwa i zwiększy wydatki, a deficyt wystrzeli. Trzeba więc szybko szukać oszczędności w kosztownych i kontrowersyjnych inwestycjach finansowanych przez państwo. Np. zrezygnować z budowy przekopu Mierzei Wiślanej, słupek wbity przez prezesa Kaczyńskiego oddać do muzeum, a wykarczowany już teren zalesić (miłośnicy przyrody zrobią to pewnie bezpłatnie).

Pod lupę powinny trafić państwowe fundusze centralne. Wiele, jak FUS czy Fundusz Pracy, nie budzi kontrowersji. Jednak lista jest przerażająco długa (około 40 pozycji!), a efektywność często marna, co pokazuje kontrola NIK w Funduszu Sprawiedliwości. Większość tych instytucji trzeba zlikwidować, a dochody i funkcje przenieść do budżetu, do którego wpadłoby dzięki temu ok. 10 mld zł potrzebnych na walkę ze skutkami pandemii. Co warto rozważyć, przygotowując nowelizację budżetu. Są na to jeszcze dwa–trzy miesiące.