Nie dość, że przemierzają oni europejskie bezdroża, by dostarczyć spragnionym Włochom naszą rodzimą wódkę i nie tylko, głodnym Fracuzom świeże ślimaki i też nie tylko, a wygodnym Niemcom dobre meble ze Swarzędza, to jeszcze ci, którzy wożą turystów muszą uważać na swoich pasażerów. To właśnie jeden z nich stał się powodem kłopotów przewoźnika drogowego, który za swoje zaniedbanie musiał zapłacić karę w wysokości aż 3 tysięcy euro.

Jakże musiał on narozrabiać na drodze, by zasłużyć na takie surowe potraktowanie? Okazało się, że to nie była taka zwykła drogowa scysja. Chodziło o nieprofesjonalne i niesumienne podejście do swoich zawodowych obowiązków, o których stanowi między innymi ustawa o cudzoziemcach. Mianowicie kierowca, czy też przedsiębiorca zajmujący się transportem osób musi sprawdzić, czy ich pasażer ma dokumenty uprawniające do wjazdu i pobytu na terytorium naszego kraju. Każde zaniedbanie tych ustawowych zobowiązań może okazać się dość kosztowne i kłopotliwe. Oznacza to, że pechowy pasażer, który podczas kontroli granicznej nie miał paszportu, innego niezbędnego dokumentu podróżnego czy też polskiej wizy, w przypadku konieczności jej posiadania, może być dla przewoźnika żródłem kłopotów i finansowych perturbacji. Nieświadomość obowiązku nie usprawiedliwi ani kierowcy, ani drogowego biznesmena. Pozostaje tylko cierpieć i płacić. Nawet sąd administracyjny nie pomoże. Warto też pamiętać, że tak samo może być potraktowany przedsiębiorca, który zajmuje się osobowym transportem lotniczym i morskim.

Więcej szczegółów o sprawie w artykule Mateusza Adamskiego „To przewoźnik zapłaci za brak ważnej wizy pasażera".

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Biznesu".