Po prostu powoduje, że wierzyciel przestaje być już wierzycielem a dług długiem. Znika zobowiązanie. Nie jest to jednak pełen sukces, bo satysfakcja jednej firmy nie rodzi zadowolenia innej. I tu zaczyna sie problem.

Kogo wybrać, jak regulować biznesowe zobowiązania, kogo zaspokoić najpierw, które faktury mają pierwszeństwo, które mogą poczekać, czyli jak i komu płacić, by nie trafić za kratki. Niewłaściwa odpowiedź na te pytania może budować u niezaspokojonych na czas wierzycieli poczucie pokrzywdzenia. Od takiego stanu blisko już do aktu oskarżenia i ławy oskarżenia. Zasada jest prosta odpowiedzialności podlega bowiem, każdy menedżer, który w przypadku grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych z nich, przez co działa na szkodę pozostałych.

Naganne i karalne jest więc selektywne, dobrowolne i wybiórcze zaspokajanie wierzycieli, jeżeli firma nie jest w stanie zaspokoić wszystkich, bo zbliża się lub trwa już kryzys biznesowy. W takiej sytuacji konieczne jest postępowanie restrukturyzacyjne albo nawet upadłościowe. To ono - przy udziale - wszystkich wierzycieli może zdecydować o kolejności i wielkości zgodnych z prawem płatności. Pozwala ono na wspólne, w miarę sprawiedliwe i pozbawione rysu subiektywności spłacanie wierzycieli. Eliminuje z obrotu gospodarczego kombinacje, sympatie, nieformalne układy i groźby. Nie krzywdź więc innych ponad miarę, bo poniesiesz karę – powiedziałby biblijny prorok. Natomiast nasza autorka Aleksandra Krawczyk-Giehsmann, adwokat z Kancelarii Prawnej SDZLEGAL Schindhelm   próbuje wyjaśnić zawiłości menedżerskiej odpowiedzialności karnej za popełnienie czynów sprzecznych z prawem karnym i handlowym ("Kiedy menedżer może łatwo trafić na ławę oskarżonych")

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze Prawo w Biznesie".