Nic dziwnego więc, że dolar traci w środę rano około 2 proc. do innych walut, a giełdy azjatyckie krwawią - najbardziej tokijska, która tonie już ponad 5 proc. w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Rynki finansowe szukają bezpiecznych przystani - złoto i frank drożeją. Tak oto zwycięstwo Trumpa bije po kieszeni polskich frankowiczów.

Dla Europy wygrana gospodarczego izolacjonisty oznacza pogrzebanie szans na TTIP i budowę transatlatyckiej strefy wolnego handlu. I być może zwrot ku Chinom, którym Trump zapowiadał twardsze od poprzedników traktowanie.

Dla Polski to ryzyko zmniejszenia zaangażowania wojskowego USA w Europie i konieczność wzmocnienia swojego bezpieczeństwa na własny koszt. To zaś oznacza mniej pieniędzy na programy socjalne w rodzaju 500+ i inwestycje.

A więc wolniejszy wzrost gospodarczy. Winter is coming, Panie i Panowie. I to wcale nie dlatego, że w Warszawie zaczął padać śnieg.