Polak zadłużony, ale bardziej bezpieczny

Dziś banki są bardziej ostrożne niż w czasie poprzedniego boomu sprzed dziesięciu lat, kiedy to pożyczały na 110, a nawet 120 proc. wartości nieruchomości.

Aktualizacja: 16.08.2018 20:09 Publikacja: 16.08.2018 19:10

Polak zadłużony, ale bardziej bezpieczny

Foto: Fotorzepa

Popyt na nieruchomości nie słabnie. Nasze dochody rosną, stopy procentowe są rekordowo niskie, rynek należy do pracownika, a deweloperzy dwoją się i troją, by budowane osiedla były coraz atrakcyjniejsze. To bardzo dobry czas na kupowanie mieszkań – i dla siebie, i na inwestycję. Nieruchomości wciąż przynoszą bowiem dużo więcej niż bankowe lokaty. Wydawać by się mogło, że tak dobra koniunktura oznacza wzrost zdolności kredytowej.

Jest jednak inaczej – zdolność do zadłużania się spada już od czterech miesięcy. Statystyczna trzyosobowa rodzina, w której pracują oboje rodzice, może dziś pożyczyć średnio 15 tys. zł mniej niż w marcu, kiedy to banki były skłonne sfinansować zakup nieruchomości wartej ok. 513 tys. zł.

Dziś banki są bardziej ostrożne niż w czasie poprzedniego boomu sprzed dziesięciu lat, kiedy to pożyczały na 110, a nawet 120 proc. wartości nieruchomości, co po załamaniu się rynku wielu klientów wpędziło w niemałe problemy.

Żeby iść do banku po kredyt na mieszkanie, trzeba dziś mieć 20 proc. wkładu własnego. Zadłużanie się jest więc bezpieczniejsze.

Coraz częściej też spłacamy kredyty mieszkaniowe przed czasem. Z analiz Open Finance wynika, że Polacy zadłużają się średnio na 26 lat. (Chodzi o kredyty złotowe).

Jednak statystyczny kredytobiorca spłaca swój dług już po 13 latach. Jak podkreślają eksperci, nadpłaty czy całkowita spłata kredytu przed czasem to powszechna praktyka. Wiele osób pozbywa się jednego długu, by zaciągnąć kolejny – na większe, bardziej komfortowe, a więc i droższe mieszkanie.

Z całą pewnością, jak wynika z analiz Open Finance, spłata zobowiązań przed czasem to realne oszczędności. Zamiast więc trzymać pieniądze na lokatach, lepiej przeznaczyć je na spłatę kredytu albo kupno nowej nieruchomości. ©?

Popyt na nieruchomości nie słabnie. Nasze dochody rosną, stopy procentowe są rekordowo niskie, rynek należy do pracownika, a deweloperzy dwoją się i troją, by budowane osiedla były coraz atrakcyjniejsze. To bardzo dobry czas na kupowanie mieszkań – i dla siebie, i na inwestycję. Nieruchomości wciąż przynoszą bowiem dużo więcej niż bankowe lokaty. Wydawać by się mogło, że tak dobra koniunktura oznacza wzrost zdolności kredytowej.

Jest jednak inaczej – zdolność do zadłużania się spada już od czterech miesięcy. Statystyczna trzyosobowa rodzina, w której pracują oboje rodzice, może dziś pożyczyć średnio 15 tys. zł mniej niż w marcu, kiedy to banki były skłonne sfinansować zakup nieruchomości wartej ok. 513 tys. zł.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu