Współdzielenie nie ogranicza się do transportu, jednak to właśnie ta dziedzina jest forpocztą – jak się wydaje, nieuchronnych – zmian. W świecie, w którym konsumencki nadmiar i przesyt stają się nowym standardem, są one jak powiew świeżego powietrza. Przyjmowane z tym większą łatwością, że włączenie się w nowe trendy nie wymaga od użytkowników żadnego poświęcenia, wręcz przeciwnie – przynosi oszczędności i większą swobodę. A także przekonanie, że przy okazji robimy coś dobrego. W końcu auta na minuty, nie mówiąc o rowerach, coraz częściej są elektryczne.

Polacy to doceniają. Według opracowania firmy PwC ponad dwie trzecie badanych uważa, że dzielenie pojazdów poprawia ich możliwości transportowe. Do tego stopnia, że coraz więcej osób uznaje, iż nie potrzebuje własnego samochodu (według niektórych opracowań jedno auto współdzielone może zastąpić nawet 12 prywatnych pojazdów).

Nasze miasta nie zostają w tyle. Ba, okazuje się, że mają ambicje, by wytyczać szlak. Kraków postawił na nowoczesny, bezstacyjny system miejskiego roweru tzw. IV generacji (jednoślady pożycza i oddaje się w dowolnym miejscu, nie na stacjach), a w Gdańsku (i całej aglomeracji, łącznie na terenie 14 gmin) już jesienią ruszyć ma system składający się wyłącznie z rowerów elektrycznych. Będzie to największe tego typu rozwiązanie na świecie. O tym, czym jeszcze mogą pochwalić się polskie miasta na polu współdzielonego transportu, dowiedzą się państwo z naszego Tematu Tygodnia.

Korzystanie z miejskiego roweru czy samochodu na minuty może mieć również mniej oczywiste zalety. Może np. uchronić kierowcę przed horrendalnymi opłatami za holowanie pojazdu. Okazuje się, że wysokość tych opłat wzbudziła zainteresowanie Prokuratury Krajowej, która uznała, że lokalne władze, które ustalają stawki, kierują się przy tym nie realnymi kosztami odholowania i ewentualnego przechowania na parkingu źle zaparkowanego pojazdu, ale... potrzebami własnych budżetów. Jest jednak nadzieja, że opłaty będą niższe.

Chociaż biletu do teatru nie można jeszcze współdzielić, premiery planowane w nowym sezonie zachęcą na pewno do zakupu tradycyjnych wejściówek. Będzie w czym wybierać. Jan Klata wyreżyserował w gdańskim Teatrze Wybrzeże „Trojanki", a Krystyna Janda wystawi „Jak wam się podoba" Szekspira. W Rzeszowie i Kaliszu będzie można zobaczyć „Mistrza i Małgorzatę". To tylko nieliczne przykłady. A po szczegółowy przegląd wydarzeń, których w nowym sezonie wielbicielom teatru przegapić nie wypada, zapraszam do dzisiejszego Kalejdoskopu Kultury.