Projekt PiS nie uratuje drzew przed wycinką

By stare drzewa nie znikały, gminy muszą mieć prawo sprzeciwić się wycince na prywatnej posesji.

Aktualizacja: 06.03.2017 05:59 Publikacja: 05.03.2017 23:01

Projekt PiS nie uratuje drzew przed wycinką

Foto: 123RF

Nie będzie przywracania zezwoleń na usuwanie drzew i krzewów na prywatnych działkach, a jedynie prosta rejestracja planowanej wycinki. W piątek do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, autorstwa PiS. Jest szansa, że zostanie uchwalony na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu. Prawnicy i samorządowcy uważają, że nowela nie uratuje drzew.

Posłowie PiS proponują, by właściciel nieruchomości zgłaszał w urzędzie gminy czy miasta planowaną wycinkę. W zgłoszeniu musi podać: datę wycinki, numer ewidencyjny nieruchomości oraz liczbę drzew lub wielkość powierzchni krzewów planowanych do usunięcia. Urzędnik będzie musiał zgłoszenie przyjąć.

– To w zupełności wystarczy, by nie dochodziło do niekontrolowanych wycinek – uważa Wojciech Skurkiewicz z PiS, poseł sprawozdawca.

Kiepski pomysł

Inaczej uważa Stefan Jacyno, adwokat i wspólnik zarządzający w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.

– Tego typu zgłoszenie miałoby sens, gdyby gminy otrzymały prawo wniesienia sprzeciwu od wycinki, by jej zapobiec. A tak będą prowadzić jedynie inwentaryzację ściętych drzew – mówi Stefan Jacyno.

Podobnie uważa Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.

– Ta nowela nie pomoże ani drzewom, ani przyrodzie. To jak leczenie gangreny plastrami – kwituje. – Gminy będą miały tylko więcej pracy. Poza tym nic się nie zmieni. Drzewa jak były wycinane w niekontrolowany sposób, tak będą – dodaje wiceprezydent Olszewski.

Według niego to gminy powinny mieć prawo decydowania, kto może wyciąć drzewo i na jakich zasadach.

– Dziś ustawa o ochronie przyrody pozwala samorządom jedynie zliberalizować ustawowe przepisy. Nie mogą ich zaostrzyć, np. wprowadzić zezwoleń na wycinkę na prywatnej posesji – tłumaczy.

I dodaje, że to gmina najlepiej wie, jakie zasady wycinki są dla niej najodpowiedniejsze.

Kara po wycince

Ponadto zgodnie z projektem PiS pięć lat od daty wycinki na nieruchomości nie będzie można prowadzić działalności gospodarczej.

– Chodzi o to, by prywatni właściciele nie wycinali drzew tylko po to, by później sprzedać nieruchomość deweloperowi – wyjaśnia Skurkiewicz.

I zapewnia, że nie utrudni to życia osobom, które na swojej posesji prowadzą np. warsztat czy gabinet lekarski. Pod warunkiem oczywiście, że wytną drzewo w celach czysto prywatnych.

Będą też kontrole sprawdzające, czy przepisy są przestrzegane. Minister ochrony środowiska ma wydać rozporządzenie, w którym określi, kto i na jakich zasadach będzie je przeprowadzał.

– Dajemy mu pełną swobodę w tym zakresie – mówi Wojciech Skurkiewicz. – Osobie, która złamie zakaz, będą grozić wysokie kary. Wyniosą dwukrotność opłaty z tytułu usunięcia drzewa lub krzewu, jaką płacą firmy.

Są to bardzo wysokie kwoty. Przykładowo za jedno drzewo o obwodzie 150 m trzeba będzie zapłacić karę 150 tys. zł (ustawowa stawka 500 zł razy obwód 150 cm razy 2).

Kary mogą być niższe w gminach, które uchwaliły swoje niższe stawki do wyliczania opłaty za wycinkę. Przykładowo w gminie Powidz w woj. wielkopolskim wynosi ona 60 zł. Tam więc kara za za usunięcie drzewa o obwodzie 150 cm wyniesie 18 tys. zł.

Pierwsze czytanie projektu PiS ma odbyć się we wtorek na sejmowej Komisji Środowiska. Jeśli zostanie uchwalony, wejdzie w życie 14 dni od publikacji w Dzienniku Ustaw.

Na wtorek planowane jest też pierwsze czytanie projektu PO. Posłowie opozycji proponują powrót do zasad obowiązujących przed 1 stycznia br., tj. przywrócenie zezwoleń na wycinkę na prywatnych posesjach. Zlikwidował je PiS, uchwalając 16 grudnia 2016 r. nowelę prawa o ochronie środowiska w Sali Kolumnowej.

Nie będzie przywracania zezwoleń na usuwanie drzew i krzewów na prywatnych działkach, a jedynie prosta rejestracja planowanej wycinki. W piątek do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, autorstwa PiS. Jest szansa, że zostanie uchwalony na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu. Prawnicy i samorządowcy uważają, że nowela nie uratuje drzew.

Posłowie PiS proponują, by właściciel nieruchomości zgłaszał w urzędzie gminy czy miasta planowaną wycinkę. W zgłoszeniu musi podać: datę wycinki, numer ewidencyjny nieruchomości oraz liczbę drzew lub wielkość powierzchni krzewów planowanych do usunięcia. Urzędnik będzie musiał zgłoszenie przyjąć.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe