Punkt przewidujący głosowanie ws. wyrażenia zgody na zatrzymanie i aresztowanie Stanisława Gawłowskiego z Platformy Obywatelskiej wypadł w czwartek z harmonogramu obrad Sejmu.
Prokuratura chce postawić Stanisławowi Gawłowskiemu, sekretarzowi generalnemu PO, zarzut popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Poseł miał m.in. przyjąć łapówkę w kwocie 175 tys. złotych oraz dwa zegarki, warte 25 tys. zł.
Gawłowski wcześniej sam zrzekł się już immunitetu. Twierdzi, że jest niewinny, a kiedy jeden z biznesmenów, który miał wręczać łapówkę, wypłacał pieniądze z banku, jego nie było w kraju.
Na zrzeczenie się immunitetu zwróciła uwagę w radiowej Trójce szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. - Uważamy, że ponieważ pan Gawłowski zrzekł się immunitetu, można zarówno przesłuchiwać go, jak i postawić mu wszelkie zarzuty - mówiła.
- Nie ma powodu, żeby go aresztować, ponieważ aresztowanie ma być niczym innym, tylko ma być pokazówką taką w stylu lat 2005-2007. Pamiętamy zresztą, czym to się skończyło np. w przypadku pani (Barbary) Blidy - dodała.