Zadania tego podjęli się inżynierowie z Massachusetts Institute of Technology MIT oraz NASA Ames Research Center. Samolot w kształcie latającego skrzydła będzie wyjątkowo lekki, a zarazem plastyczny.
Laików może to dziwić, ale konstruktorzy przyznają, że inspirowały ich samoloty sprzed ponad stu lat, gdy lotnictwo dopiero raczkowało. Maszyny te były oczywiście prymitywne, ale posiadały cechę, jakiej nie mają współczesne samoloty: były bardzo lekkie (wykonane z drewna i płótna). Płaty skrzydeł tamtych maszyn nie zmieniały powierzchni, samoloty skręcały lub wykonywały obroty dzięki specyficznej technice pilotażu – aby zmienić trajektorię lotu, maszyną należało „kiwnąć" przy pomocy lotek. Samolotem tego typu Louis Bleriot przeleciał w 1909 roku nad kanałem La Manche.
Powrót do korzeni
Konstruktorzy pracują więc nad tym, aby kształt maszyny zmieniał się sam, w trakcie lotu, aby kiwnięcie odbywało się automatycznie, co będzie możliwe między innymi wtedy, gdy samolot odzyska lekkość swoich protoplastów sprzed prawie wieku.
Konstrukcja samolotów cywilnych, mimo że są nieustannie unowocześniane, w zasadzie nie zmienia się od kilkudziesięciu lat, na przykład zmiana kształtu okien z okrągłych na owalne nie jest innowacją o decydującym znaczeniu. Wszystkie dotychczas wprowadzane zmiany są ulepszaniem rozwiązań już istniejących, nie są przełomowe. Tym razem jest inaczej, samolot skrzydło wymyślony jest od nowa.
Kadłub zniknął już w najnowocześniejszych samolotach wojskowych – zastąpiło go odpowiednio wyprofilowane skrzydło. Tak zbudowany jest na przykład bombowiec Northrop B-2 Spirit. Konstrukcja ta ogromnie utrudnia wykrywanie jej radarem, wiązka radarowa daje słaby sygnał na ekranach. Ale maszyna ma też istotną niekorzystną cechę – jest dość niestabilna podczas niektórych faz lotu. Konstruktorzy z MIT i NASA zapewniają, że ten mankament zostanie wyeliminowany.