Nawoływanie do modlitwy muezina z Hazrat Sułtan, największego meczetu w Azji Środkowej, ginie w porywach mroźnego stepowego wiatru. Białe minarety odcinają się na tle błękitnego nieba i wydają się konkurować swoją wysokością z pobliską piramidą – gigantycznym Pałacem Pokoju i Pojednania, mającym łączyć światowe religie. Tu bierze początek bulwar Nurżoł lub Oś Tysiąclecia – jak zwą w Astanie swego rodzaju magiczny, pięciokilometrowy kobierzec, skupiający najbardziej fantasmagoryczną architekturę świata ostatnich lat.
To wizytówka najstarszego byłego radzieckiego przywódcy Nursułtana Nazarbajewa i najmłodszej stolicy świata. Nie tylko dlatego, że jej szalona historia zrodziła się zaledwie 20 lat temu, detronizując poczciwą Ałma Atę, ale również dlatego, że w mieście, gdzie średnia wieku mieszkańców wynosi niewiele ponad 30 lat, nowa klasa rządząca odesłała na emeryturę całą dawną nomenklaturę komunistyczną.
Japońska myśl
Otoczone bezkresnym, dziewiczym stepem miasto nazywa się Astana, co w miejscowym języku oznacza właśnie stolicę. Przeżywa prawdziwy rozkwit, nie pozostawiając obojętnym żadnego przybysza. Krzykliwa i ekstrawagancka architektura tworzy jedyną w swoim rodzaju scenerię efektownych brył publicznych gmachów, futurystycznych wieżowców, szerokich bulwarów i skromnych skwerów.
Władze republiki nie szczędziły zasobów finansowych na zebranie architektonicznych sław. Koncepcję budowy miasta niemalże od zera, tak jak powstawała niegdyś Brasilia czy Ankara, ukuł japoński architekt Kisho Kurokawa. Dzięki płynącym z eksportu ropy petrodolarom dawne radzieckie miasto przesiąknięte socrealistycznymi reliktami lat 50. przybrało wygląd z innej planety. Po śmierci Kurokawy jego dzieło kontynuowały inne tuzy architektury, m.in. lord Norman Foster czy Manfredi Nicoletti, których fantazja stworzyła wizerunek kojarzący się z science fiction bądź nawet magiczno-baśniową atmosferą.
Autorem strategii, mającej najwyraźniej na celu zaskoczyć, szokować, zachwycić, zatem zapewnić zwrócenie na siebie uwagi świata, jest decydujący o wszystkich najważniejszych sprawach w państwie 76-letni Lider Nacji. I trzeba przyznać, że musi być dużym wizjonerem, skoro potrafił zbudować na pustynnym azjatyckim ugorze taką metropolię.