Firma telekomunikacyjna wniosła skargę na miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Okazało się, że zakazywał budowy stacji telefonii komórkowej, które spółka planowała wybudować. Wniosła więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, a ten oddalił skargę.
To pirs, a nie dom
Firma tłumaczyła, że realizuje inwestycje celu publicznego z zakresu telekomunikacji publicznej tj. budowę stacji bazowych telefonii komórkowej. Wystąpiła o udzielenie pozwolenia na budowę do prezydent miasta, a ten odmówił. Jego decyzję utrzymał wojewoda oraz WSA.
Według firmy rada miasta naruszyła art. 46 i 75 ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych. Przewidują one obowiązek dostosowania przepisów miejscowych planów do postanowień ustawy. Nakazują usunięcie nieuzasadnionych zakazów ograniczających realizację inwestycji celu publicznego.
Tymczasem miejscowy plan stanowi, że na terenie objętym planem dopuszcza się lokalizowanie stacji bazowych na dachach budynków nie niższych niż 6 kondygnacji lub 20 m.
Według spółki ograniczenie w planie nie ma uzasadnienia. Miejscowy plan dotyczy dużego obszaru, na którym znajduje się zabudowa miejska z budynkami o 6 kondygnacjach, ale również i pirs, który jest miejscem zgromadzeń publicznych. Na pirsie, w pobliżu którego firma zamierzała zrealizować swoją inwestycję, nie ma budynków o wysokości 6 kondygnacji lub 20 m. Na jego terenie często odbywają się imprezy masowe. Do pirsu cumują też żaglowce. W jego ramach funkcjonuje stała marina jachtowa, w związku z czym infrastruktura techniczna, w tym telekomunikacyjna, stanowić powinna uzupełnienie potrzeb załóg oraz odwiedzających. Na pirsie nie znajduje się żaden budynek mieszkalny. Są tam tylko obiekty użyteczności publicznej.