– Deweloper proponował moim klientom nabycie innego lokalu po cenach rynkowych, czyli już dużo wyższych niż te umówione. Gdy odmówili, zerwał umowę. Powództwo wywodzi, że ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego nakłada na dewelopera obowiązki, które mają chronić potencjalnego nabywcę lokalu już od momentu ogłoszenia zamiaru sprzedaży lokali przez dewelopera, czyli nawet kiedy jeszcze nie podpisano żadnej umowy. Pozwoliło to moim klientom domagać się odszkodowania za niezrealizowanie umowy – wyjaśnia adwokat Tomasz Gołembiewski z Kancelarii Prawnej Krynicki, Dajczer, Kamiński, Heromiński. I dodaje: – Wysokość odszkodowania uwzględniała wzrost ceny mkw. mieszkań w Warszawie, który nastąpił między 2017 r. a październikiem 2019 r., kiedy doszło o zerwania umowy.
Wyrok wydano w trybie zaocznym, ponieważ deweloper nie odpowiedział na pozew. Sąd uwzględnił powództwo w całości. Wyrok ma rygor natychmiastowej wykonalności i obecnie czeka na rozpoznanie wniosku o nadanie klauzuli wykonalności. Na wcześniejszym bowiem etapie sąd uwzględnił wniosek o zabezpieczenie roszczenia poprzez wpis hipoteki przymusowej na nieruchomości dewelopera.
To nie nasza wina
Robyg wniósł od wyroku sprzeciw. I uważa, że wygra w Sądzie Apelacyjnym, bo racja jest po jego stronie.
– Rozwiązanie umowy rezerwacyjnej wynikało z niemożności zawarcia umowy deweloperskiej, ponieważ nie dało się uzyskać pozwolenia na budowę ze względu na okoliczności niezależne – tłumaczy Zbigniew Wojciech Okoński, prezes zarządu Robyg SA. – Klienci nie otrzymali propozycji zapłaty wyższej ceny za mieszkanie objęte umową rezerwacyjną. Nieprawdą jest, jakoby nasza spółka skontaktowała się z klientami i postawiła im ultimatum: albo oni zgodzą się na wyższe ceny mieszkań, albo on zrywa z nimi umowę – zaprzecza.
I dodaje, że spółka nie zażądała uiszczenia dopłaty ze względu na wzrost cen.
– Proponowaliśmy kupno mieszkania w dowolnej, innej inwestycji w obniżonej cenie, z czego skorzystało wielu klientów, lub rozwiązanie umowy rezerwacyjnej i zwrot wpłaconych kwot. Jest to potwierdzone pisemną korespondencją z klientami. Zwróciliśmy klientowi opłatę rezerwacyjną wraz z odsetkami ustawowymi, bo nie ma obecnie możliwości uzyskania pozwolenia na budowę ze względu na realizację linii metra – wyjaśnia prezes Okoński.