Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał dewelopera. Nie podał on w prospekcie informacji o powstającym w sąsiedztwie budowanych domów centrum logistycznym. Teraz musi usunąć błędny zapis z prospektu i zapłacić ponad 54 tys. zł. Może się jeszcze odwołać.
Czytaj także: Deweloper odpowiada także za cudzą fuszerkę
Internet nie kłamie
Kupując dom, kierujemy się często reklamą dewelopera. Tymczasem nie zawsze oddaje ona wiernie rzeczywistość.
Do prezesa UOKiK wpłynęło zawiadomienie kupującego dom. Podpisał umowę deweloperską. Jej załącznikiem był prospekt informacyjny. Nie mówił o centrum logistycznym. Klient dowiedział się o tym z lokalnych mediów. Wówczas zaczął sprawdzać, czy to prawda. Potwierdzenie znalazł m.in. na stronie firmy budującej centrum oraz na geoportalu. Zawiadomił więc UOKiK, a ten wydał decyzję.
Deweloper chciał umorzenia postępowania. Twierdził, że zarzuty są dla niego krzywdzące, a klientów informował o inwestycji. Publiczne informacje o planowanym centrum logistycznym pojawiły się w kwietniu 2016 r. Wcześniej wprawdzie, bo już w grudniu 2015 r., o budowie informowały media, ale nie mogą być one uznane za publicznie dostępne dokumenty. Dlatego konkretne i precyzyjne informacje o planowanej inwestycji mogły być przedstawione w prospekcie najwcześniej na początku 2016 r., co też spółka uczyniła. Deweloper twierdził, że nie mogą być ujawnione w rubryce planowanych inwestycji informacje nieformalne.