Chodzi o nieruchomości znacjonalizowane po wojnie, które były własnością cudzoziemców. Władze PRL, aby pozbyć się problemu ewentualnych roszczeń, podpisały z 14 krajami specjalne umowy, na mocy których wypłaciły rządom tych państw odszkodowania.
Nie odnotowano jednak tego faktu w większości ksiąg wieczystych. Na ponad 8 tysięcy takich nieruchomości do ksiąg wpisano od końca lat 60. zaledwie 589.
Dziś żaden urząd nie ma pełnej wiedzy, co się z nimi dzieje i czy nie były i nie są przedmiotem nielegalnego handlu.
– Wpis do księgi uniemożliwiłby ich dziką reprywatyzację – nie ma wątpliwości adwokat Roman Nowosielski.
Problem ten wystąpił choćby w sprawie działki przy ul. Chmielnej 70 w Warszawie, której ostatni właściciel, obywatel Danii, został spłacony na podstawie tzw. umowy indemnizacyjnej między Polską a Danią. Skarbu Państwa nie wpisano jednak do księgi wieczystej i na podstawie roszczeń kupionych od spadkobierców Duńczyka ich nabywcy uzyskali działkę. Wśród nich był znany adwokat, w poniedziałek zatrzymany przez CBA.