Od dwóch lat można budować domy na podstawie zgłoszenia. Większość osób woli uzyskać jednak pozwolenie na budowę. Ma ono bowiem zdecydowanie więcej niż zgłoszenie zalet.
Wcale nie tak prosto
Uproszczone formalności były popularne w II półroczu 2015 r., czyli tuż po wejściu w życie przepisów dopuszczających możliwość budowy na zgłoszenie, a mianowicie 4868. Potem zainteresowanie zmalało. W całym 2016 r. z tego typu formalności skorzystano w 5302 przypadkach, natomiast w I półroczu 2017 r. zgłoszeń wydano zaledwie 1608.
– Niskie zainteresowanie zgłoszeniami wcale mnie nie dziwi – mówi Marek Poddany, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Zarówno w wypadku zgłoszenia, jak i pozwolenia na budowę inwestorzy muszą dostarczyć te same dokumenty, w tym projekt budowlany. Różnica jest taka, że w pierwszym wypadku nie przeprowadza się postępowania i nie wydaje pozwolenia na budowę w formie decyzji administracyjnej, a w drugim już tak. Wolę więc budować na podstawie pozwolenia na budowę, ponieważ wiąże się z nim mniejsze ryzyko inwestycyjne – mówi Marek Poddany.
Podobnego zdania jest Bogdan Dąbrowski, radca prawny z Urzędu Miasta w Poznaniu.
– Większość inwestorów, którzy do nas przychodzą, rezygnują ze zgłoszenia. Bardzo często w trakcie budowy domu pojawiają się nowe pomysły co do jego wyglądu. Jeżeli chce się je zrealizować legalnie, trzeba dokonać zmian w projekcie budowlanym – mówi Bogdan Dąbrowski, radca prawny w Urzędzie Miasta w Poznaniu. – W wypadku domu stawianego na zgłoszenie trzeba uzyskać pozwolenie budowlane i przygotować nowy projekt budowlany. Gdy chodzi o willę stawianą na pozwolenie, wystarczy jedynie naniesienie zmian w posiadanym już projekcie budowlanym i jego zatwierdzenie w urzędzie. Jest to zdecydowanie prostsze – tłumaczy radca prawny.