Naczelny Sąd Administracyjny przesądził, że współwłaściciel mieszkania w zreprywatyzowanej kamienicy jest stroną i może żądać wszczęcia postępowania o unieważnienie decyzji o jej zwrocie.
Domagała się tego Wanda P., która zanim pojawiły się roszczenia do jednej z warszawskich kamienic, zdążyła wykupić na współwłasność zajmowane przez siebie mieszkanie. Kwestionowała ona legalność zwrotu. Jej zdaniem osoby, które otrzymały kamienicę od miasta, nie są następcami prawnymi przedwojennego właściciela. Była też w konflikcie z osobami, na rzecz których wydano decyzję reprywatyzacyjną. Z jej inicjatywy sprawa trafiła do samorządowego kolegium odwoławczego.
SKO uznało, że Wanda P. nie ma legitymacji do bycia stroną postępowania o unieważnienie decyzji zwrotowej. Ta jeszcze raz wystąpiła do SKO. Tym razem zwróciła się też o pomoc do prokuratury, a ta przystąpiła do postępowania.
I tym razem SKO wydało niekorzystne dla niej orzeczenie. Jego zdaniem właściciele lokali nie są stronami postępowania zwykłego o oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste (co jest równoznaczne ze zwrotem). A zatem nie jest stroną postępowania nadzorczego o stwierdzenie nieważności decyzji reprywatyzacyjnej, choć orzecznictwo nie jest jednolite.
Wanda P. i prokurator wnieśli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i wygrali. WSA, a następnie NSA, do którego trafiła skarga SKO, uznały, że może się domagać unieważnienia decyzji zwrotowej, bo była stroną postępowania.