Dane kredytobiorcy, który nie spłaca zadłużenia trafią do BIK

Bank nie musi przekazywać swojemu klientowi w liście poleconym, że jego dane trafią do Biura Informacji Kredytowej. Wystarczy prosta informacja.

Aktualizacja: 17.07.2020 05:41 Publikacja: 16.07.2020 18:10

Dane kredytobiorcy, który nie spłaca zadłużenia trafią do BIK

Foto: AdobeStock

Okazało się, że prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych nie miał racji. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił jego decyzję nakazującą bankowi zaprzestanie przetwarzania informacji kredytobiorcy, który nie spłacał swojego długu w terminie.

Były problemy z terminowością

Chodziło o podanie przez bank do Biura Informacji Kredytowej (BIK) danych byłego kredytobiorcy. Miał on problemy ze spłatą zadłużenia. Dlatego bank przekazał jego dane do BIK. Chodziło o: imię, nazwisko, PESEL, numer dowodu osobistego, płeć, datę urodzenia, adres zamieszkania. Doszło jednak do zawarcia ugody z bankiem i dług był spłacany, ale z poślizgiem. Kredytobiorca zażądał, by wykreślić go z BIK. A kiedy się tego nie doczekał, złożył skargę do UODO.

Czytaj także: Frankowicz wygrał spór o PIT od umorzonego kredytu

Prezes UODO nakazał zaprzestanie przetwarzania danych byłego kredytobiorcy. Według niego w tym wypadku doszło do naruszenia art. 105a ust. 3 prawa bankowego. Zgodnie z tym przepisem banki mogą przetwarzać informacje objęte tajemnicą bankową po wygaśnięciu zobowiązania wynikającego z umowy, gdy nie spłacono kredytu lub zrobiono to z poślizgiem powyżej 60 dni. Wcześniej bank musi poinformować kredytobiorcę o tym fakcie, i to z co najmniej 30- -dniowym wyprzedzeniem. Według prezesa UODO w tym konkretnym wypadku faktycznie doszło do ponad 60-dniowej zwłoki .

Termin 30-dniowy nie biegnie jednak ex lege, lecz dopiero od momentu, w którym konsument zostanie skutecznie poinformowany. Tak w tym wypadku nie było. Bank nie dysponuje dowodem, że przesłał zawiadomienie kredytobiorcy, iż planuje wpisać go do BIK. Nie mógł więc przetwarzać jego danych na warunkach określonych w art. 105a ust. 3 prawa bankowego.

Zdaniem prezesa UODO to na banku spoczywa ciężar udowodnienia, że poinformował byłego kredytobiorcę o zamiarze przetwarzania jego danych bez jego zgody.

Żaden polecony

Bank złożył skargę do WSA. W jej uzasadnieniu tłumaczył, że prezes UODO źle interpretuje art. 105 prawa bankowego. Taka interpretacja może mieć daleko idące skutki dla całego sektora finansowego, który przekazuje dane do BIK. Zdaniem banku nie ma obowiązku doręczania pism tego rodzaju ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru.

BIK ma za zadanie przetwarzać dane nierzetelnych dłużników, tj. osób, które pomimo zaciągnięcia określonego zobowiązania wobec banku nie wywiązują się z umowy przez okres dłuższy niż 60 dni.

WSA uznał, że skarga jest zasadna. A prezes UODO faktycznie źle interpretuje art. 105 prawa bankowego.

Według sądu prawidłowa interpretacja tego przepisu powinna prowadzić do przyjęcia, że „poinformowanie" oznacza jedynie rzeczywiste umożliwienie klientowi banku zaznajomienia się ze wspomnianą informacją.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Maciej Gawroński, radca prawny, partner w kancelarii Prawnej Gawroński & Partners

WSA uznał, że wystarczy dowód nadania listem poleconym, gdy nie zarejestrowano zwrotu listu z poczty. Rozbieżność sprowadza się do tego, czy list polecony ma być za potwierdzeniem odbioru (żółta karteczka) czy bez. W mojej ocenie każda ze stron w tej sprawie miała rację. Jak w znanym dowcipie, przekazującym głęboką prawdę życiową, kredytobiorca miał rację, urząd miał rację, bank miał rację i sąd miał rację. Zasadniczo nadanie listu poleconego na właściwy adres spełnia wymogi kodeksu cywilnego „umożliwienia zapoznania się z treścią oświadczenia". Prawdą jednak też jest, że listonosze miewają różne zwyczaje co do wrzucania awiza do skrzynek pocztowych. W związku z tym urząd poszedł tu dalej, żądając dowodu na rzeczywiste doręczenie. I uwaga, w tym kierunku obecnie poszło też postępowanie cywilne, w którym również wymaga się doręczenia pozwu.

Okazało się, że prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych nie miał racji. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił jego decyzję nakazującą bankowi zaprzestanie przetwarzania informacji kredytobiorcy, który nie spłacał swojego długu w terminie.

Były problemy z terminowością

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara