Nie spełnia podstawowych warunków zgodności z prawem krajowym, wspólnotowym, jest też sprzeczny z podstawowymi zasadami cywilizowanego społeczeństwa – pisze w liście do prezydenta stowarzyszenie Dekretowiec. Zrzesza właścicieli wywłaszczonych dekretem Bieruta. Apeluje, by przygotowaniem ustawy reprywatyzacyjnej zajęli się prawnicy głowy państwa.

„Nikt w Polsce, a także w Europie nie może zaakceptować żenujących rozwiązań zawartych w projekcie ustawy zaczerpniętych z najczarniejszego okresu bezprawia komunistycznego, jak: uniemożliwienie obywatelowi dostępu do sądów, umarzanie spraw toczących się przed sądami powszechnymi, zakaz wznawiania postępowań, wygaszanie praw własnościowych, praw nabytych w drodze spadku, wygaszanie roszczeń i umarzanie spraw toczących się przed sądami administracyjnymi" – wylicza Dekretowiec.

Projekt autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości ma definitywnie uregulować reprywatyzację dóbr przejętych przez komunistów po 1944 r. Ma też zakończyć dziką reprywatyzację.

W ocenie Dekretowca rykoszetem dostaną jednak rodowici warszawiacy. Projekt zakazuje bowiem zwrotów w naturze, wprowadzając możliwość starania się o rekompensaty w wysokości 20 proc. wartości nieruchomości ustalanej na podstawie dziś obowiązujących cen. Alternatywą będą zaś obligacje, za które otrzyma się 25 proc. wartości nieruchomości. Wnioski składać będą mogli dawni właściciele i spadkobiercy pod warunkiem posiadania polskiego obywatelstwa i bycia najbliższą rodziną (dzieci, wnukowie, małżonkowie dekretowca). Zgodnie z art. 75 projektu wygasnąć mają wszelkie prawa lub roszczenia wynikające z przejęcia własności lub współwłasności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa, a toczące się postępowania zostaną umorzone.

Wejście w życie ustawy spowoduje lawinę spraw do Trybunału Sprawiedliwości UE, co może oznaczać wielką kwotę odszkodowań zasądzonych na rzecz obywateli od państwa polskiego. Natomiast skutki polityczne dla Polski byłyby fatalne – zaznacza Dekretowiec.