Samo subiektywne poczucie dyskomfortu nie ma negatywnego wpływu na zdrowie i warunki życia.
Taką tezę zawarł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w wyroku rozstrzygającym sprawę budowy fermy drobiu.
Zgodnie z wnioskiem Karola P. (dane zmienione) o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia, miały to być cztery budynki we wsi Mierzynówka w woj. podlaskim przeznaczone na hodowlę kur niosek, po 9750 sztuk w każdym. Wójt gminy Grodzisk uznał za konieczną ocenę oddziaływania inwestycji na środowisko, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku uchyliło tę decyzję. Regionalny dyrektor środowiska wydał opinię, że nie ma takiej konieczności, wobec czego wójt wydał decyzję środowiskową, stwierdzającą brak potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Podkreślił, że w obecnym stanie prawnym nie ma przepisów, które pozwoliłyby weryfikować każdą uciążliwość zapachową.
W odwołaniach do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białymstoku właściciele sąsiednich nieruchomości – zarówno graniczących bezpośrednio, jak i niesąsiadujących z terenem przyszłej inwestycji – zarzucili, że została ona zlokalizowana zbyt blisko domów mieszkalnych. Będzie stwarzać zagrożenie epidemiologiczne, emitować hałas i fetor.
Tym razem, w wyniku odwołań mieszkańców wsi, SKO uchyliło decyzję wójta i przekazało mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Podzieliło wprawdzie opinię, że budowa fermy nie zagrozi ludzkiemu zdrowiu i środowisku, ale uznało, że zabrakło dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego i prawnego. Ponieważ odór będzie czuć w odległości 500 m, w obszarze oddziaływania inwestycji mogą się znaleźć domy mieszkalne.