Setki zwłok słoni znaleziono w delcie rzeki Okawango. Początkowo podczas trzygodzinnego lotu zauważono 169 martwych słoni. Dalsze poszukiwania ujawniły ich aż 330. Już na wstępie wykluczono, by za śmiercią zwierząt stali kłusownicy, tym bardziej, że słonie miały kły, a o te właśnie chodzi kłusownikom. .

W toku badań, które miały doprowadzić do wyjaśnienia masowej śmierci słoni, wykluczono, by spowodowały ją stosowane przez miejscowych rolników pestycydy.

Badania prowadzone w laboratoriach w RPA, Kanadzie, Zimbabwe i Stanach Zjednoczonych wykazały, że słonie zabiły sinice - cyjanobakterie, które mogą naturalnie występować w stojącej wodzie. Czasami dochodzi do ich masowego rozrostu, nazywanego kwitnieniem. Powoduje to ograniczenie dostępu światła do głębszych warstw wody, a w konsekwencji - zahamowanie fotosyntezy. Produkty metabolizmu mogą być wówczas toksyczne.

Naukowców naprowadził na trop fakt, że większość martwych zwierząt znaleziono niedaleko wodopojów. To jednak nie wyjaśniało zjawiska, bo sinice kwitną zwykle przy brzegach zbiorników, a słonie zwykle piją z głębszych miejsc.

Jak się jednak okazało, to właśnie neurotoksyny cyjanobakterii spowodowały śmierć zwierząt. Nastąpiła ona w czerwcu, co zbiegło się z okresem wysychania zbiorników wodnych. Z tego powodu sinice rozprzestrzeniły się w całych oczkach wodnych.