Doprecyzowania wymaga art. 188 kodeksu pracy, który daje pracownikom będącym rodzicami prawo do dwóch dni płatnego wolnego na opiekę nad dzieckiem. Od początku roku te dwa dni wolnego można rozbić na 16 oddzielnych godzin płatnego wolnego. Rodzic nie musi więc brać całego dnia wolnego, gdy dziecko wymaga tylko kilku godzin opieki. Dzięki rozbijaniu na godziny łatwiej wykorzystać to uprawnienie w sytuacjach kryzysowych, z którymi musi się mierzyć każdy rodzic.
Kilkaset tysięcy rodziców bez szans
Przepis budzi jednak poważne wątpliwości w przypadku kilkuset tysięcy zatrudnionych, którzy zgodnie z prawem przebywają w pracy krócej niż osiem godzin dziennie. Chodzi o pracowników z orzeczeniem o całkowitym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, którzy zgodnie z prawem mogą pracować tylko siedem godzin dziennie, z zachowaniem prawa do pełnego wynagrodzenia. Podobnie jest w przypadku lekarzy i pielęgniarek, których dniówka wynosi siedem godzin i 35 minut. Najwięcej kłopotu jest jednak z nauczycielami, którzy w szkole prowadzą zazwyczaj około 18 godzin lekcyjnych tygodniowo, a większość pracy wykonują w domu, w wybranym przez siebie czasie.
Szkoły wolą po staremu
Szkoły nie wiedziały, jak interpretować nowe przepisy, i zaczęły kierować pytania w tej sprawie do Państwowej Inspekcji Pracy.
Z informacji, jakie otrzymaliśmy z Głównego Inspektoratu Pracy, wynika, że dużo wątpliwości wzbudziła kwesta, czy zwolnienia na opiekę nad dzieckiem należy udzielać jedynie na godziny tzw. pensum, tj. tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych, prowadzonych bezpośrednio z uczniami lub na ich rzecz, czy również na godziny innych zajęć i czynności realizowanych w ramach obowiązującego nauczyciela 40-godzinnego tygodniowego wymiaru czasu pracy. Wątpliwości dotyczyły też tego, czy godzinowy wymiar zwolnienia od pracy odnosi się do godzin zegarowych (60 minut) czy tzw. godzin lekcyjnych (45 minut).
Przy ich rozstrzyganiu niewiele pomogła też bardzo ogólna interpretacja nowych przepisów dokonana przez resort edukacji. Mówi ono, że nauczyciel, który zdecyduje się wykorzystać zwolnienie od pracy w wymiarze godzinowym, powinien być rozliczany z wykorzystanych godzin w odniesieniu do ośmiogodzinnego dobowego wymiaru czasu pracy, bez względu na liczbę przydzielonych w planie zajęć w konkretnym dniu. Efekt tego jest taki, że szkoły wolą udzielać nauczycielom wolne na starych zasadach, czyli na cały dzień, bez rozbijania na godziny.