Organizatorem wieczoru poświęconego polskiemu kompozytorowi był Instytut Polski w Wiedniu we współpracy ze słynnym klubem jazzowym Porgy & Bess. Sylwetkę Krzysztofa Komedy przypomniał dyrektor Instytutu Polskiego, Wojciech Więckowski, a w dyskusji prowadzonej przez dyrektora klubu Christopha Hubera wzięli udział: pasierb Krzysztofa Komedy, Tomasz Lach i niżej podpisany. Podkreślono, że spotkanie odbywa się dokładnie pięćdziesiąt lat po nagraniu legendarnego albumu „Astigmatic”, który kwintet Komedy zarejestrował w Filharmonii Narodowej w nocy 7 grudnia 1965 r. po koncercie zespołu na festiwalu Jazz Jamboree.

Pół wieku później w Wiedniu głównym punktem wieczoru był koncert tria pianisty Macieja Tubisa, który ma w repertuarze kompozycje Komedy. Na początek usłyszeliśmy: „Moją balladę” i „Szarą kolędę”, która już samym tytułem doskonale pasowała do pogody w Wiedniu i imponujących przepychem świątecznych dekoracji w mieście. Piosenka z filmu „Prawo i pięść” nabrała w improwizacjach lidera oraz kontrabasisty Pawła Puszczało i perkusisty Przemka Pacana mocno jazzowego charakteru. Nie mogło zabraknąć kołysanki z filmu „Rosemary’s Baby” i awangardowej kompozycji „Svantetic” pochodzącej z płyty „Astigmatic” , uznanej w grudniowym plebiscycie krytyków magazynu „Jazz Forum” za album wszech czasów polskiego jazzu.

W drugiej części koncertu trio wykonało kompozycje Macieja Tubisa przygotowywane na nowy album. Jak powiedział „Rzeczpospolitej” lider, jego zespół wchodzi do studia już w lutym, by nagrać nowy materiał. Trio gra teraz bardziej dynamicznie, a wpleciona pomiędzy ekspresyjne tematy ujmująca chwytliwą melodią ballada, wspaniale kontrastowała z pozostałymi tematami, które nie mają eszcze tytułów. Na bis trio wykonało ponownie „Szarą kolędę”, choć w nieco zmienionej wersji.