Biżuteria z PRL

W Muzeum Warszawy można obejrzeć 1600 pierścionków, bransoletek, naszyjników, wyrobów pamiątkowych, zdjęć, dokumentów. To historia Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego ORNO.

Publikacja: 24.05.2019 15:00

Foto: Muzeum Warszawy

Jest to pierwsza tak obszerna monografia poświęcona przede wszystkim powojennej biżuterii, wytwarzanej przez cenioną, działającą ponad pół wieku warszawską spółdzielnię metaloplastyczną. 

W trudnych czasach była czymś wyjątkowym, tu powstawały piękne, w miarę dostępne ozdoby ze srebra. Wykonywane je ręcznie w krótkich seriach, maksymalnie po sto sztuk. Niezwykłość ORNO polegała na tym, że każdy rzemieślnik mógł być jednocześnie projektantem i realizować własne twórcze pomysły. W spółdzielni, działającej w strukturach Cepelii, pracowali zresztą także artyści. Wyroby ORNO miały z reguły charakter autorski. Sygnowano je nie tylko znakiem kwadratu z wpisaną nazwą spółdzielni ORNO, ale od lat 50. również indywidualnymi monogramami projektantów i wykonawców.

ORNO założył w 1949 roku Romuald Rochacki z zawodu ekonomista, który przed wojną pracował jako bankowiec, a jednocześnie rozwijał – jeszcze w latach 30.– swe jubilerskie pasje i uczył się rzemieślniczego warsztatu. Nazwę ORNO zaczerpnął z łacińskiego słowa „zdobię”.

Kobietom podobały się wyroby ORNO. Modę na nie lansowały aktorki, piosenkarki i telewizyjne prezenterki. Szczyt popularności ta biżuteria osiągnęła w latach 60. i 70.  Ale spółdzielnia kojarzona z czasami PRL-u, działała jeszcze długo po transformacji, do 2003 roku. Dziś jej artystyczne produkty są poszukiwane przez kolekcjonerów.

Biżuteria nowoczesna

Dość masywna uproszczona forma biżuterii ORNO zyskała opinię nowoczesnej, choć jednocześnie jej twórcy szukali inspiracji w lokalnej tradycji. Romuald Rochacki podczas szkoleń zabierał uczniów na spacery po zrujnowanych staromiejskich ulicach. Poszukiwali wspólnie ocalałych detali architektonicznych i zabytków kowalstwa: bram i krat i szkicowali je. Motyw wzorowany na ozdobnej kutej kracie można odnaleźć m.in. w broszkach. Na biżuterii ORNO znać także świadomie pozostawiane ślady ręcznej obróbki, np. uderzeń specjalistycznych młotków.

W latach 50. na broszkach, bransoletach i pamiątkach pojawiają się też charakterystyczne motywy warszawskie, np. Syrena albo Bazyliszek. A kiedy w latach 60. kierownictwo objął grafik Adam Jabłoński, w syntetycznych formach ornowskiej biżuterii widoczne stały się odwołania do secesji i art déco.

W latach 70. kierownikiem artystycznym został rzeźbiarz Adam Myjak i biżuteria ORNO zyskała cechy przestrzenne. Jej rzeźbiarski charakter podkreślało kształtowanie formy metodą lania srebra.

Mimo dążenia do prostoty biżuteria ORNO zaskakuje różnorodnością rozwiązań, dzięki którym nie stała się sztampowa i nudna, ale pozostała oryginalna. Duże srebrne pierścionki ozdabiają półszlachetne kamienie: agaty turkusy kwarce, nefryty, jak i uważane za typowo polskie bursztyny i korale. Stosowano także kamienie syntetyczne, a pierścionki z nimi powszechnie zwano „landrynkami”.

Urodę bransolet, zawieszek, naszyjników podkreślały pomysłowe kompozycyjnie łączenia powtarzalnych elementów, jak i dynamika asymetrii w kształtach, nasilająca się szczególnie od lat 70. Zdarzały się także niekonwencjonalne połączenia materiałów, np. srebra i skóry.

Od puderniczek do Kopernika

ORNO wytwarzało wiele innych przedmiotów: puderniczki, cukiernice, łyżeczki, świeczniki, kasety, puchary, czyli tzw. galanterię. A także pamiątki, głównie warszawskie, chociaż nieraz i na zamówienie innych miast, jak Gdańsk, czy Kraków. Były też wyroby z różnorodnymi obchodami, np. tysiącleciem państwa polskiego, czy pięćsetną rocznicą urodzin Mikołaja Kopernika. O tej ostatniej przypomina zaprojektowana z poczuciem humoru broszka, przedstawiająca heliocentryczny model układu słonecznego – do uśmiechniętego Słońca podczepiona została niewielka kula ziemska.

Eksponaty prezentowane w Muzeum Warszawy pochodzą z kolekcji prywatnych i zbiorów  muzeum. Dopełniają je prezentacje stosowanych technik, pokaz narzędzi i opowieści o ludziach, pracujących w spółdzielni ORNO.

Jest to pierwsza tak obszerna monografia poświęcona przede wszystkim powojennej biżuterii, wytwarzanej przez cenioną, działającą ponad pół wieku warszawską spółdzielnię metaloplastyczną. 

W trudnych czasach była czymś wyjątkowym, tu powstawały piękne, w miarę dostępne ozdoby ze srebra. Wykonywane je ręcznie w krótkich seriach, maksymalnie po sto sztuk. Niezwykłość ORNO polegała na tym, że każdy rzemieślnik mógł być jednocześnie projektantem i realizować własne twórcze pomysły. W spółdzielni, działającej w strukturach Cepelii, pracowali zresztą także artyści. Wyroby ORNO miały z reguły charakter autorski. Sygnowano je nie tylko znakiem kwadratu z wpisaną nazwą spółdzielni ORNO, ale od lat 50. również indywidualnymi monogramami projektantów i wykonawców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone