Policjantka została ukarana wydaleniem ze służby za stawienie się w jednostce po spożyciu alkoholu. Została zatrzymana na terenie tej jednostki przez dyżurnego, którego zaniepokoiło jej zachowanie. Kobieta broniła się tym, że przyszła do komendy tylko po to, aby poinformować przełożonych o swojej niedyspozycji. Na dowód tego dostarczyła później zaświadczenie od lekarza psychiatry wystawione z datą wsteczną. Czy organ musi uwzględnić takie tłumaczenie?
Nie. Wprawdzie zgodnie z wyrokiem WSA w Warszawie z 17 stycznia 2013 r. (II SA/Wa 1975/12, orzeczenia.nsa.gov.pl) pojawienie się policjanta w stanie nietrzeźwości na terenie jednostki nie musi oznaczać, że zgłasza on się do podjęcia obowiązków służbowych. Określenie „stawienie się do służby w stanie po użyciu alkoholu" (o którym mowa w art. 132 ust. 3 pkt 6 ustawy o Policji) jest zdaniem tego sądu odpowiednikiem „stawienia się do pracy w stanie nietrzeźwości" zawartym w art. 108 § 2 kodeksu pracy. Aby zatem mówić o stawieniu się do pracy/służby w stanie nietrzeźwości/stanie po użyciu alkoholu, muszą być spełnione kumulatywnie co najmniej dwie przesłanki:
- przybycie pracownika/funkcjonariusza do miejsca świadczenia pracy/pełnienia służby w celu wykonywania pracy/obowiązków służbowych, potwierdzone podpisem na liście obecności (chyba że pracodawca nie prowadzi ewidencji czasu pracy pracowników), oraz
- znajdowanie się pracownika/funkcjonariusza w stanie nietrzeźwości/stanie po użyciu alkoholu.
Tylko więc podpisanie przez funkcjonariusza listy obecności oznaczałoby jego gotowość do pełnienia obowiązków w tym dniu, co tu nie miało miejsca.