Sąd administracyjny z Lipska zezwolił w precedensowym orzeczeniu władzom miast w Niemczech zakazywać wjazdu najbardziej kopcącym dieslom, co stworzyło rządowi i producentom obowiązek znalezienia rozwiązania. Organizacje ekologów i zrzeszenia automobilistów naciskają z kolei na firmy, by zmodyfikowały układ wydechowy starszych diesli.

- Nie chcę powiedzieć, że to wykluczam — stwierdził Müller na spotkaniu szefów firm samochodowych w Berlinie tuż przed salonem w Genewie. Konieczne zmiany podzespołów kosztowałyby od 1500 do 1700 euro na samochód, a opracowanie nowego układu wydechowego wraz z okresem testów zajęłoby 2-3 lata — wyjaśnił. Przerobione pojazdy mogłyby ponadto zużywać więcej paliwa i emitować więcej CO2, co obciążyłoby bardziej finansowo właściciela.

Na 15 mln diesli używanych w Niemczech tylko 2,7 mln spełnia normę Euro-6 emisji spalin. Firma badawcza Evercore ISI szacuje, że dostosowanie pojazdów z normą Euro-5 kosztowałoby do 14,5 mld euro. — Porównałbym zmiany w samochodzie z normą Euro-5 do operacji na otwartym sercu — powiedział prezes VW. Jest wykluczone, aby Volkswagen poniósł ciężar finansowy tych modyfikacji, gdy musi uregulować koszty i grzywny związane ze skandalem z emisjami spalin — dodał. — Musieliśmy zapłacić ok. 25 mld w Ameryce, nie możemy zapłacić dodatkowo 17 mld za wymianę części. To jest po prostu niemożliwe — stwierdził.