Prezydent Donald Trump i premier Shinzo Abe zamierzali podpisać w tym tygodniu w Nowym Jorku podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ umowę przewidującą wzajemne redukcje stawek celnych na wyroby przemysłowe i większy dostęp amerykańskich płodów rolnych na japoński rynek. Umowa nie przewiduje jednak zmiany stawek i przepisów w handlu samochodami, które są największym źródle amerykańskiego deficytu handlowego z Japonią wynoszącym 67,6 mld dolarów
W ostatniej chwili Japończycy zażądali klauzuli „sunset clause", która anulowałaby wszelkie korzyści dla Stanów z tej umowy, gdyby Trump ogłosił nowe cła na japońskie samochody — podał Reuter za „New York Times".
Rzecznik rządu Yoshihide Suga powiedział w Tokio na konferencji prasowej, że „mając na uwadze spotkanie podczas Zgromadzenia Ogólnego NZ przyspieszamy pozostałe prace, w tym sformułowania porozumienia handlowego". Z kolei rzecznik MSZ, Masato Ohtaka stwierdził, że Japonia ma w dalszym ciągu nadzieję na podpisanie tej umowy do końca września i jest jeszcze czas na dopracowanie pozostałych kwestii. — Szczerze mówiąc, mamy jeszcze trochę czasu i moi wszyscy koledzy w rządzie robią wszystko, aby osiągnąć ten cel.
Szefowie 2 japońskich firm samochodowych wyjaśnili, że Japonia wyraziła zaniepokojenie z powodu podpisania porozumienia bez gwarancji, że Trump nie nałoży ceł na japoński eksport motoryzacyjny, a będzie korzystać z japońskich ustępstw w rolnictwie. Potwierdzili, że ta kwestia może opóźnić podpisanie umowy o kilka tygodni.
Minister spraw zagranicznych Toshimitsu Motegi powiedział dziennikarzom po spotkaniu z przedstawicielem ds. handlu, Robertem Lighthizerem, że trwa poważna praca nad sfinalizowaniem umowy i spodziewa się „dobrej uroczystości" podczas spotkania Abe z Trumpem. Zapytany o groźbę nowych ceł na samochody odparł: — Sądzę, że zawartość umowy nie będzie niepokoić.