Tesla buduje gigantyczną fabrykę aut i baterii w Grünheide, podberlińskiej miejscowości 60–70 km od polskiej granicy. Koncern planuje tam produkcję 500 tys. aut elektrycznych rocznie i zatrudnienie 12 tys. pracowników.
Rekrutacja załogi już się zaczęła. Tesla szuka pracowników głównie za pomocą własnej strony internetowej. Drugą instytucją rekrutacyjną jest urząd pracy we Frankfurcie nad Odrą, który utworzył specjalny zespół konsultantów zajmujący się wyłącznie Teslą. – Do końca maja do urzędu wpłynęło blisko 3500 podań – informuje rzecznik prasowy urzędu.
Część tych aplikacji wskazuje na polskie pochodzenie. Urząd pracy we Frankfurcie nie klasyfikuje jednak kandydatów według obywatelstwa, bo byłoby to sprzeczne z zasadą otwartego rynku pracy w UE. Zaznacza tylko, że większość kandydatów to mieszkańcy Berlina i Brandenburgii. Niemieccy eksperci ds. rynku pracy przewidują, że Tesla będzie mieć problem ze znalezieniem potrzebnych pracowników. Mimo że w niemieckich firmach samochodowych dochodzi do redukcji etatów, zwalniani to tylko kropla w morzu wobec potrzeb amerykańskiego giganta.
Tesla szuka głównie fachowców z branży motoryzacyjnej i specjalistów od organizacji pracy w zaawansowanych technologicznie fabrykach. Warunkiem zatrudnienia jest płynna znajomość języka niemieckiego, a często także angielskiego.
Niemiecki portal Markt und Mittelstand zebrał informacje o zarobkach, na którą mogą liczyć pracownicy w fabryce w Grünheide. Na tle koncernów takich jak Volkswagen, Tesla nie imponuje, oferując średnią pensję roczną brutto 37 104 euro. Urząd pracy we Frankfurcie podał, że najniższa pensja w Tesli wyniesie 2700 euro brutto miesięcznie, a wysoko wykwalifikowani menedżerowie mogą liczyć na ponad 100 tys. euro rocznie.