Sam Saikawa przyznał na spotkaniu 5 września z dziennikarzami, że otrzymywał za dużo z naruszeniem wewnętrznych procedur w Nissanie na podstawie mechanizmu stworzonego jego zdaniem przez usuniętego prezydenta Carlosa Ghosna. Saikawa przeprosił za to i obiecał zwrócić nadpłatę wynikającą z kompensaty związanej ze zmianą wartości akcji. — Bardzo przepraszam za wywołanie całej sprawy — powiedział według agencji prasowej Jiji.
Agencja Kyodo stwierdziła, że Saikawa zaprzeczył, jakoby odegrał bezpośrednią rolę w stworzeniu tego mechanizmu wynagradzania i oświadczył, że sądził, iż przestrzegano właściwych procedur. Cała sprawa rzuca jednak cień na jego obietnicę poprawy struktury zarządzania w firmie po aresztowaniu Ghosna — stwierdził Reuter.
Nienależne wynagrodzenie w wysokości kilkudziesięciu milionów jenów (kilkuset tysięcy euro) wykryto podczas posiedzenia 4 września komisji od audytu w Nissanie. Najbliższe posiedzenie rady dyrektorów pozwoli omówić kroki dyscyplinarne — dodał informator Reutera. Nissan ogłosił w komunikacie, że wyniki wewnętrznego śledztwa zostaną przedstawione radzie 9 września.
Nissan stara się wzmocnić strukturę kierowniczą, zmniejszyć koszty i poprawić malejącą rentowność po 20-letnich rządach Ghosna. Francuz czeka w Japonii na proces pod zarzutem wzbogacenia się o 5 mln dolarów kosztem Nissana. Proces ma zacząć się w marcu — podała agencja Kyodo za jego adwokatem.
Zaufanie do Saikawy osłabiły wcześniej zarzuty, że był zbyt związany z Ghosnem, którego aresztowanie w listopadzie wywołało prawdziwy wstrząs w światowej motoryzacji i ujawniło napięcia w sojuszu Renaulta i Nissana. Japońska firma podjęła wewnętrzne śledztwo po opublikowaniu w czerwcu przez magazyn „Bugei Shunju” zarzutów b. dyrektora Grega Kelly, że Saikawa dostał w 2013 r. zgodę na odroczenie odbioru premii związanej z wyceną akcji, co zwiększyło jego wypłatę o 47 mln jenów (404 tys. euro). Kelly podobnie jak Ghosn czeka na proces o malwersacje finansowe.