Pierwsza dekada II RP, w której państwo pełniło rolę regulatora, okazała się relatywnym sukcesem – i to pomimo odcięcia od tradycyjnych rynków zagranicznych z powodu komunizmu w Rosji i wojny celnej z Niemcami. Powojenna odbudowa, napływ kapitału zagranicznego i reformy, pozwoliły osiągnąć przedwojenny poziom życia nawet na tle przeżywających boom gospodarczy USA. Jednak druga dekada II RP okazała się okresem bezpośredniej interwencji państwa i stagnacji. Błędy w polityce pieniężnej pogłębiły Wielki Kryzys. Historyk gospodarczy Piotr Koryś (w artykule „The State as an Entrepreneur: Reorientation of the Economic Policy of the Republic of Poland in Late 1930s and the Development of State Capitalism", Ekonomia, 42/2015) opisuje, jak państwo nieudolnie próbowało zastępować kapitał zagraniczny, a w przededniu II wojny światowej stało się największym przedsiębiorcą, eksporterem, bankierem, pracodawcą, inwestorem, pożyczkodawcą i pożyczającym. Etatystyczny eksperyment przerwała wojna, ale historyk słusznie wątpi w jego powodzenie także w sytuacji, gdyby do wojny nie doszło.
Po trzech dekadach stabilnego wzrostu gospodarczego, uwolnionego przez transformację i napływ zagranicznych inwestycji, również obecny rząd coraz częściej mówi o zastępowaniu inwestorów zagranicznych urzędnikami i politykami. Zmieniający się kierunek wiatru dostrzegła kapituła tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdrój, przyznając pełniącemu rolę rządowej agendy Polskiemu Funduszowi Rozwoju nagrodę w kategorii... „Firma Roku".