Okazji cenowych szukać trzeba bardziej na rynku wtórnym

Deweloperzy częściej niż kilka miesięcy temu stosują promocje, ale trudno oczekiwać spadkowego trendu cen mieszkań, raczej stabilizacji – mówi Marcin Krasoń, ekspert portalu Obido.pl.

Publikacja: 01.09.2020 21:00

Okazji cenowych szukać trzeba bardziej na rynku wtórnym

Foto: materiały prasowe

Dane GUS świadczą o tym, że po zapaści w kwietniu i maju w czerwcu i lipcu rynek mieszkaniowy wrócił do aktywności, jeśli chodzi o wydawane deweloperom pozwolenia na budowę czy uruchamiane inwestycje. Same spółki raportują, że od maja z miesiąca na miesiąc sprzedaż lokali też się poprawia. Czy można powiedzieć, że kryzys już za nami?

To byłby zbyt pochopny wniosek. Dane statystyczne pokazują, że rynek się odrodził. Jednak dość szczegółowe szacunki firmy JLL mówią o tym, że w II kwartale sprzedaż skurczyła się o 60 proc. rok do roku (JLL do sprzedaży wlicza też łatwe do zerwania płatne rezerwacje – red.), przy czym czerwiec to już był dobry miesiąc.

Nie wiemy, co będzie dalej, pytań jest więcej niż odpowiedzi. Pandemia to coś, z czym rynek jeszcze się nie mierzył, i ona się jeszcze nie skończyła. Nie wiemy, jak będzie wyglądać rok szkolny – czy ludzie znów będą musieli się skupić na opiece nad dziećmi. Nie wiemy, z jaką siłą zaatakuje nas kryzys – skala wzrostu bezrobocia jest trudna do określenia.

Cieszę się, że rynek wrócił do życia, ale za wcześnie na hurraoptymizm.

Część ekspertów wskazuje, że ostatni wzrost statystyk to efekt naturalnego odbicia po miesiącach administracyjnego paraliżu. Pytanie, czy te wskaźniki na stałe wrócą do poziomów sprzed pandemii...

Łatwo sobie wyobrazić firmę deweloperską, która chciała rozpocząć budowę i była do tego gotowa w kwietniu, a problemy formalne sprawiły, że to się przeciągnęło. Prawdopodobnie część wzrostu to efekt przesunięcia.

Patrząc na użytkowników Obido, poszukiwanie mieszkania trwa przeciętnie pięć miesięcy. Sytuacja nabywców jest zróżnicowana. Dla jednych pandemia nie oznacza żadnej zmiany, dla innych to zmniejszenie dochodów czy wręcz utrata pracy. Dodać do tego trzeba zaostrzenie polityki kredytowej przez banki.

U progu pandemii były oczekiwania, że kryzys przełoży się na spadek cen, ale nic takiego się nie stało...

Na początku pandemii wzrost cen mieszkań się zatrzymał, teraz mamy stabilizację – w jednych miejscach ceny urosły, w innych spadły – i spodziewam się, że taka sytuacja się utrzyma. Czasy są jednak na tyle niepewne, że prognozowanie jest dużo trudniejsze.

Deweloperzy nie mają potrzeby obniżać cen, zwłaszcza że koszty budowy i ziemi mocno nie spadły. Spółki częściej niż kilka miesięcy temu stosują promocje – klienci mogą liczyć na upusty, zniżki na miejsca garażowe.

Myślę, że większe szanse na upolowanie okazji będzie można znaleźć na rynku wtórnym. Inaczej niż firmy przyciśnięci do muru prywatni właściciele nie mogą sobie pozwolić na długie oczekiwanie na zamknięcie transakcji i mogą być bardziej skłonni do obniżania cen.

W czasie lockdownu pojawiały się opinie z pogranicza marketingu, że teraz w cenie będą większe mieszkania (bo praca zdalna), z tarasami, z ogródkami, czy wręcz domy. Portal Obido to kopalnia wiedzy. Czego dziś tak naprawdę szukają klienci?

Faktycznie słychać, że wzrosło zainteresowanie np. działkami rekreacyjnymi, domkami letniskowymi, mieszkaniami z tarasami – jednak poszukiwanie to nie to samo co transakcje.

Wydaje mi się, że mieszkanie dotychczas postrzegane było jako sypialnia, a lockdown uświadomił, że są inne kwestie mające wpływ na jakość życia. Komfort jednak kosztuje – dodatkowy pokój do pracy, sprzyjająca rekreacji okolica. Ci, co mają pieniądze, będą zwracać na to uwagę. Ale i w drugą stronę – przed pandemią mieszkania sprzedawały się jak ciepłe bułeczki, teraz – wraz z niższym popytem – jakość lokali będzie miała znaczenie i deweloperzy będą musieli bardziej popracować nad ofertą.

Dane GUS świadczą o tym, że po zapaści w kwietniu i maju w czerwcu i lipcu rynek mieszkaniowy wrócił do aktywności, jeśli chodzi o wydawane deweloperom pozwolenia na budowę czy uruchamiane inwestycje. Same spółki raportują, że od maja z miesiąca na miesiąc sprzedaż lokali też się poprawia. Czy można powiedzieć, że kryzys już za nami?

To byłby zbyt pochopny wniosek. Dane statystyczne pokazują, że rynek się odrodził. Jednak dość szczegółowe szacunki firmy JLL mówią o tym, że w II kwartale sprzedaż skurczyła się o 60 proc. rok do roku (JLL do sprzedaży wlicza też łatwe do zerwania płatne rezerwacje – red.), przy czym czerwiec to już był dobry miesiąc.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu