Second home – dla siebie, na wynajem

Ponad 10 tys. nowych mieszkań w siedmiu miastach kupili za gotówkę Polacy w I kw. – podaje HRE Investments, powołując się na szacunki NBP i JLL. Wartość tych lokali to niemal 4,3 mld zł.

Część gotówki płynie na rynek second home, czyli tzw. drugich domów i apartamentów wakacyjnych. Na takie nieruchomości może sobie pozwolić coraz więcej Polaków, co jest związane z bogaceniem się społeczeństwa. Poza tym niskie stopy procentowe oznaczają stosunkowo tanie kredyty hipoteczne.

Operator i zarządca

Na zakup nieruchomości typu second home decydują się dwie grupy klientów. Jedni chcą korzystać z apartamentu czy mieszkania przez niewielką część roku, a przez pozostałe miesiące planują nieruchomość wynajmować.

– Inni kupują drugie domy wyłącznie dla siebie, nawet jeśli spędzają w nich zaledwie kilka tygodni, a nawet dni w roku – zwraca uwagę Mariusz Poławski, wiceprezes spółki Marvipol Development. – Ta druga grupa klientów jest licznie reprezentowana przez nabywców najbardziej prestiżowych i najdroższych nieruchomości. Takie osoby bardzo dbają o prywatność i chcą mieć apartament na swój wyłączny użytek.

Kupujący apartamenty jako inwestycję mogą korzystać z usług operatora. Zarządzająca wynajmem firma przejmuje obowiązki właściciela nieruchomości. Dzięki usłudze zarządzania najmem inwestycja nie wymaga bezpośredniego zaangażowania właściciela apartamentu. To ważne, bo czas jest dziś na wagę złota.

Wybierając apartament, który ma na siebie zarabiać, nie warto kierować się tylko ceną. Niezwykle ważny jest adres – nie każdy przyciągnie gości. – Oprócz doskonałej lokalizacji liczy się także szeroki wachlarz udogodnień w samym apartamencie – zwraca uwagę Mariusz Poławski. To m.in. spa, fitness, nie wspominając już o dobrej restauracji czy sprawnej recepcji.

Wysoki standard obiektu powinien być widoczny na wielu płaszczyznach – od ciekawej architektury budynku i aranżacji wnętrz po bogate wyposażenie apartamentu w dodatkowe udogodnienia, jak np. system inteligentnego zarządzania.

Dla turystów i biznesmenów

Apartamenty wakacyjne deweloperzy oferują i nad morzem, i w górach. – Na drugi dom w nadmorskich miejscowościach często decydują się osoby, które mieszkają w mieście i pragną spędzać wolny czas we własnym, urządzonym według swoich upodobań wnętrzu w atrakcyjnej lokalizacji – opowiada Mariusz Poławski.

Na Trójmiasto decydują się nie tylko ci, którzy chcą mieć nieruchomość blisko morza. Ten region wybierają też klienci związani z nim służbowo. Na celowniku inwestorów jest również Kołobrzeg. Ten kurort w 2018 r. odnotował aż 5 mln udzielonych noclegów – o 9,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Wyprzedziły go tylko Warszawa (6,3 mln) i Kraków (5,5 mln).

Apartament wakacyjny może przynieść spore zyski, skutecznie konkurując z hotelami. Podczas sierpniowego długiego weekendu znalezienie wolnego pokoju w hotelu graniczyło z cudem. Ostatnie dostępne oferty były astronomicznie drogie. Na trzy noce w Sopocie, Kołobrzegu czy Międzyzdrojach dwie osoby musiały wydać nawet ponad 2 tys. zł – wynika z analiz HRE Investments. Tańsze prywatne apartamenty na brak gości nie mogą więc narzekać.

Inwestorów przyciąga m.in. gdańska Wyspa Spichrzów. Powstaje tu np. kompleks apartamentów Dwie Motławy.