Dziś, po kilku latach, firmy kręcą nosem, kiedy przychodzi pakietowy inwestor, który, kupując co najmniej kilkanaście mieszkań naraz, chce sporej obniżki cen. Na specjalne traktowanie nie ma też co liczyć klient z gotówką. Transakcji bez udziału kredytu jest tak dużo, że firmy nie muszą zabiegać o gotówkowiczów.
Sprzedaż nowych mieszkań wciąż idzie świetnie. Kolejne raporty mówią o kolejnych rekordach. Lokale na najbardziej atrakcyjnych osiedlach znikają z oferty, zanim ruszy budowa. Pierwsze półrocze przyniosło firmom kolejne sukcesy. Deweloperzy giełdowi znaleźli chętnych na niemal 15 tys. lokali. Wynik jest lepszy o 22 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku.
Firmy idą za ciosem, wchodząc z inwestycjami do kolejnych miast. Są deweloperzy, którym na polskim rynku jest już za ciasno, więc budują mieszkania za granicą. Produkcja nie zwalnia. Murapol zapowiada, że sprzeda w tym roku 4 tys. lokali. Takiego wyniku jak dotąd nie osiągnęła żadna firma.
Ale, jak przestrzega szef spółki Budimex Nieruchomości, rynek nie będzie rósł wiecznie. Branża coraz głośniej mówi choćby o deficycie gruntów inwestycyjnych. Oferta działek w najlepszych lokalizacjach dramatycznie się kurczy. Parcele osiągają coraz wyższe ceny.