Tak wynika z analiz Open Finance. Firma powołuje się na dane GUS. - Koszty utrzymania domu rosną niemal od roku - mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance. - Powoli zapominamy już o tym, że ceny mogą spadać. Już ponad pół roku temu GUS po raz ostatni poinformował o deflacji. Jej miejsce na dobre zajęła inflacja, czyli wzrost ogólnego poziomu cen dóbr i usług. Na razie nie mamy do czynienia ze skokowymi podwyżkami, ale i tak nasze koszty życia z miesiąca na miesiąc rosną - podkreśla.

Ekspert Open Finance zwraca uwagę na prognozy mówiące, że w najbliższym czasie presja inflacyjna będzie spadać. - To znaczy, że wzrost cen powinien hamować. Potwierdzają to zarówno najnowszy odczyt wskaźnika przyszłej inflacji (autorstwa BIEC), jak i projekcja inflacji przygotowywana przez Narodowy Bank Polski. To dobre wieści dla kredytobiorców, którzy dłużej cieszyć będą się niskim oprocentowaniem. Z drugiej strony posiadacze bankowych lokat wciąż nie mają co liczyć na to, że bankowcy zaczną oferować im wyżej oprocentowane lokaty - mówi Bartosz Turek.

Z analiz Open Finance wynika, że w przypadku kosztów składających się na utrzymanie dachu nad głową GUS uwzględnia koszty ogrzewania i nośników energii (odpowiadają za 40 proc. kosztów związanych z mieszkaniem), a ponadto m.in. wydatki na dostarczenie mediów, odprowadzenie nieczystości, zakup mebli, AGD, środków czystości czy remontów.

- Od 11 miesięcy przeciętny koszt związany z domem znowu rośnie. W tym czasie wydatki per capita podniosły się z poziomu 271,7 zł do 275,5 zł ustanawiając tym samym historyczny rekord - mówi . To znaczy, że dwuosobowa rodzina musi wydać na mieszkanie średnio trochę ponad 551 zł miesięcznie.

Tylko maju tego roku podrożały: urządzenia AGD (o 0,4 proc.), woda (o 0,3 proc.) i usługi kanalizacyjne (o 0,2 proc.). Mniej niż miesiąc wcześniej trzeba za to było płacić za opał (o 0,4 proc.) – wynika z najnowszej publikacji GUS.