W rekordowym dla branży 2017 r. sprzedaliście 808 mieszkań i był to wzrost o prawie 30 proc. rok do roku, w spadkowym ubiegłym zwiększyliście sprzedaż o 31 proc., do 1,06 tys. lokali. W tym roku planujecie dalszy skokowy wzrost, do 1,5 tys. mieszkań. W I kwartale podpisaliście 365 umów, o 89 proc. więcej niż rok wcześniej. Wszystko to wyraźnie odstaje od dokonań innych deweloperów. Jak to się robi?
Rynek jest ciągle bardzo dobry, wspiera wszystkich deweloperów. Przez ostatnich pięć lat pracowaliśmy nad stworzeniem bardzo dobrego jakościowo banku ziemi, który będzie dawał Victorii możliwość bycia przez lata jednym z czołowych graczy w Warszawie. Dziś w zasobach mamy grunty na 6 tys. lokali w stolicy.
Po latach ustanawiania kolejnych rekordów sprzedaży na rynku mieszkaniowym wiele firm nie było w stanie uzupełnić banków ziem i oferty – to z tego powodu z podażą lokali na rynku jest słabiej.
Ponadto dopasowujemy produkt do wymagań klientów. Staramy się oferować kompaktowe, spełniające określone kryteria cenowe mieszkania w dobrze skomunikowanych z centrum lokalizacjach. Te 1,5 tys. mieszkań rocznie to poziom docelowy, który chcielibyśmy osiągnąć w tym roku i utrzymać w najbliższych latach. Jeśli tylko rynek będzie dalej nas wspierać – a wspiera nas chociażby demografia. Popyt na mieszkania wynika z tego, że do miast przyjeżdżają za pracą młodzi ludzie. Rynek biurowy rośnie, a wraz z tym pojawia się potrzeba mieszkań na własne potrzeby i wynajem.
W zeszłym roku mieszkania podrożały o kilkanaście procent. Czego można się spodziewać w tym roku?