Inwestowanie w mieszkania w miejscowościach turystycznych to dobry pomysł na biznes w ocenie Emila Chrzanowskiego, eksperta firmy Emmerson Realty. – Ze względu na zamachy terrorystyczne w najchętniej odwiedzanych krajach Polacy zaczęli zmieniać swoje upodobania turystyczne, zostając w kraju. A to bardzo dobra wiadomość dla inwestorów, którzy kupili nieruchomości na wynajem w najbardziej atrakcyjnych turystycznie zakątkach – mówi Emil Chrzanowski. – Nadal najchętniej odwiedzane są miejscowości nad morzem. I właśnie tam można znaleźć najwięcej tego typu apartamentów.
Liczenie procentów
Adam Świrgoń, dyrektor gdańskiego oddziału agencji Północ Nieruchomości, zauważa, że nadmorskie kurorty przyciągają i mniejszych, i większych inwestorów. – Gdyby nie było popytu na takie lokale, to nie byłoby tylu nowych inwestycji. Najlepiej wybrać miejsce, które pozwoli zarabiać cały rok. To np. Gdańsk i Gdynia – wskazuje dyrektor z Północy. – Apartament na Półwyspie Helskim, w Mielnie czy Kołobrzegu oznacza wprawdzie dobre zarobki w czasie wakacji, ale w martwym sezonie może wpędzić w tarapaty. Tymczasem Trójmiasto to nie tylko dobre miejsce na wakacje, ale też całoroczne centrum biznesu i ogromny ośrodek akademicki.
Dyrektor z Północy odradza inwestowanie w nietypowe nieruchomości. – Najlepiej wybrać kawalerkę albo mieszkanie dwu-, trzypokojowe – ocenia.
– Im bliżej do morza, tym wyższe obłożenie oraz wyższe stawki wynajmu nieruchomości – dopowiada Emil Chrzanowski. – Ważny jest też standard mieszkania. Luksusowy, droższy apartament jest w stanie przyciągnąć zamożniejszych turystów. Trzeba jednak sprawdzić, co oferuje konkurencja – radzi ekspert Emmersona.
Za mieszkanie o powierzchni do 30 mkw. w atrakcyjnym miejscu trzeba zapłacić co najmniej 250 tys. zł. Duże apartamenty, jak mówi Chrzanowski, to wydatek rzędu kilku milionów złotych.