Spółka czasami odpowiada za prywatne życie prezesa

Firma nie odzyskała na drodze sądowej środków finansowych zainwestowanych w mieszkanie byłej konkubiny swojego prezesa. Sądy uznały, iż wystąpienie z takim roszczeniem było nadużyciem prawa podmiotowego.

Aktualizacja: 02.12.2017 10:13 Publikacja: 02.12.2017 09:45

Spółka czasami odpowiada za prywatne życie prezesa

Foto: 123RF

Czy życie prywatne menedżerów może rodzić negatywne skutki finansowe dla firm, którymi zarządzają? Jak się okazuje, tak. Pokazuje to sprawa, jaką rozstrzygnął Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

Prezes zarządu spółki X Andrzej S. od 2013 r. do sierpnia 2014 r. był w związku konkubenckim ze swoją asystentką Anną M. Z tego związku w listopadzie, już po rozstaniu pary, urodziło się dziecko. Wcześniej, w styczniu kobieta nabyła mieszkanie w stanie deweloperskim, w którym miała zamieszkać z Andrzejem S. Spółka, w której oboje pracowali wykonała prace wykończeniowe w tym lokalu. M.in. wyposażyła łazienkę, zaadoptowała kuchnię, kupiła meble do sypialni i przedpokoju, sprzęt agd i rtv, a nawet zamówiła projektanta wnętrz.

Po rozstaniu prezesa z konkubiną, spółka wystąpiła na drogę sądową, domagając się zasądzenia od Anny M. 97 tys. zł z odsetkami oraz wydania m.in. telewizora oraz noży kuchennych.

Anna S. wniosła o oddalenie powództwa. Przyznała, że pozostawała w związku konkubenckim ze swoim przełożonym, ale jak podkreśliła, że w jej ocenie sprawa sądowa dotyczy wyłącznie relacji z byłym partnerem. Zakwestionowała też legitymację procesową czynną spółki. Pozwana podała bowiem, że była zatrudniona w firmie, ale prace wykończeniowe w zakupionym przez nią lokalu mieszkalnym podejmowała sama. Sama również nabywała wyposażenie mieszkania, a na większości faktur widnieją jej podpisy. Część przedmiotów zakupionych do mieszkania otrzymała od Andrzeja S. w formie prezentów.

Na rozprawie pełnomocnik spółki wskazał, iż zgłoszone roszczenie wywodzi z umowy zawartej z pozwaną w formie ustnej, na podstawie której firma zobowiązała się do kompleksowego wykończenia mieszkania, a pozwana do zapłaty wynagrodzenia do końca sierpnia 2014 r. Anna M. zaprzeczyła zawarciu takiej umowy.

Nadużycie prawa podmiotowego

Sąd okręgowy w wyroku stwierdził, iż konstruowanie przez spółkę po rozstaniu Anny M. z Andrzejem S. rzekomej umowy i dochodzenie zapłaty lub wydania ruchomości, skoro poczynione nakłady miały na celu zabezpieczenie potrzeb mieszkaniowych pozwanej i jej małoletniej córki, stanowiło daleko idące nadużycie prawa podmiotowego. - Brak wykazania, że między stronami doszło do zawarcia jakiejkolwiek umowy, a także fakt, iż w związku ze zmianą okoliczności, tj. rozstaniem pozwanej i prezesa zarządu powodowej spółki, żądanie zapłaty za wykończenie i wyposażenie mieszkania stanowi nadużycie prawa podmiotowego, skutkować musiało oddaleniem powództwa – wskazał sąd.

W uzasadnieniu zwrócono także uwagę na treść art. 411 pkt. 2 Kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim nie można żądać zwrotu świadczenia nienależnego, jeżeli spełnienie świadczenia czyni zadość zasadom współżycia społecznego. – W sytuacji uznania, że stron nie łączyła żadna umowa, a w szczególności umowa o dzieło, zaś przysporzenie na rzecz pozwanej nie stanowiłoby darowizny w rozumieniu art. 888 k.c., to spełnienie świadczenia wobec matki dziecka i samego dziecka, nad którymi ostatecznie Andrzej S. nie podjął opieki czyni zadość zasadom współżycia społecznego – podkreślił sąd okręgowy.

Jak zaznaczono, nie stoi na przeszkodzie takiej ocenie fakt, że powodem w sprawie jest spółka. Wszystko dlatego, że Andrzej S. w zasadzie utożsamia się ze spółką, która legitymację czynną w sprawie zyskuje tylko dlatego, że wszelkie zakupy do mieszkania pozwanej, planowanego jako wspólne mieszkanie pozwanej i Andrzeja S. miały generować koszty spółki i stanowić podstawę odzyskania podatku VAT.

Bezpodstawne wzbogacenie

W apelacji od tego wyroku spółka wskazała, że skoro sąd okręgowy uznał, że strony nie łączył żaden węzeł obligacyjny, to powinien on zgodnie z zasadą - da mihi factum, dabo tibi ius - ocenić, czy w przedstawionym stanie faktycznym nie doszło do bezpodstawnego wzbogacenia pozwanej.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyjaśnił, iż wskazanie przez spółkę podstawy faktycznej dochodzonego roszczenia w postaci zawarcia ustnej umowy wyłączyło możliwość czynienia rozważań na temat ewentualnego bezpodstawnego wzbogacenia pozwanej. – Rozważania prawne w przedmiocie bezpodstawnego wzbogacenia można byłoby przeprowadzić jedynie wówczas, gdyby doszło do zawarcia umowy pomiędzy stronami, lecz umowa ta byłaby dotknięta wadami, stanowiącymi o jej nieważności, (art. 411 pkt. 1 k.c.) co nie miało miejsca w rozpoznawanej sprawie – wyjaśniono.

W uzasadnieniu zwrócono uwagę, że znaczna część robót wykończeniowych i zakupów związanych z wyposażeniem mieszkania została wykonana przez pracowników spółki bądź na jej zlecenie przez firmy zewnętrzne (de facto przez prezesa spółki, który czynił nakłady na mieszkanie pozwanej, w związku z planami zamieszkania w nim z pozwaną i wspólnym dzieckiem). – Okoliczność, że Andrzej S. angażował w roboty wykończeniowe mieszkania pozwanej aktywa finansowe zarządzanej przez siebie spółki nie skutkuje powstaniem odpowiedzialności pozwanej wobec powódki, ani na zasadach odpowiedzialności kontraktowej, gdyż strony nie zawarły żadnej umowy, ani też na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu – stwierdził sąd apelacyjny.

Na marginesie sąd zaznaczył, że angażowanie środków finansowych spółki przez prezesa jej zarządu, gdy spółka nie była zobowiązana do świadczenia, może rodzić jego odpowiedzialność wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy, w oparciu o art. 293 § 1 lub art. 295 § 1 Kodeksu spółek handlowych.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 22 marca 2017 r.

sygnatura akt: V ACa 386/16

Czy życie prywatne menedżerów może rodzić negatywne skutki finansowe dla firm, którymi zarządzają? Jak się okazuje, tak. Pokazuje to sprawa, jaką rozstrzygnął Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

Prezes zarządu spółki X Andrzej S. od 2013 r. do sierpnia 2014 r. był w związku konkubenckim ze swoją asystentką Anną M. Z tego związku w listopadzie, już po rozstaniu pary, urodziło się dziecko. Wcześniej, w styczniu kobieta nabyła mieszkanie w stanie deweloperskim, w którym miała zamieszkać z Andrzejem S. Spółka, w której oboje pracowali wykonała prace wykończeniowe w tym lokalu. M.in. wyposażyła łazienkę, zaadoptowała kuchnię, kupiła meble do sypialni i przedpokoju, sprzęt agd i rtv, a nawet zamówiła projektanta wnętrz.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego