Rzeczpospolita: W tym roku amerykańska firma Medtrononic rozpoczęła w Stanach Zjednoczonych sprzedaż urządzenia Minimed 670 GE, które ze względu na współpracę inteligentnego sensora monitorującego glikemię z pompą insulinową nazwano hybrydową sztuczną trzustką. Z kolei inna amerykańska firma Beta Bionics wprowadziła urządzenie o krótkiej nazwie iLet, które już okrzyknięto pierwszą bioniczną trzustką, ponieważ tworzy ono inteligentną, sterowaną poprzez odpowiedni algorytm, zamkniętą pętlę dopływu insuliny i i glukagonu do organizmu. Twórca tego urządzenia prof. Damiano z University of Massachusetts określa to urządzenie jako pomost do wynalezienia lekarstwa na cukrzycę typu I. Diabetolodzy mają wielką nadzieję na przełom w leczeniu cukrzycy typu I, ale tak naprawdę to dopiero pański projekt radykalnie rozwiązuje problem tej choroby.
Michał Wszoła: Urządzenia, o których pan wspomina, na pewno znacznie ułatwią leczenie cukrzycy, ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że to leczenie pomostowe. Obydwa urządzenia są de facto sztucznymi trzustkami. Oczywiście to jest semantyka słowna. To nie ma większego znaczenia, jak to nazwiemy: sztuczna czy bioniczna. Chodzi o to, że jest to urządzenie mechaniczne. W żadnym wypadku nie deprecjonuję ich wartości, wręcz kibicuję ich producentom. Jednak należy sobie uświadomić, że te urządzenia mają swoje ograniczenia. Tak naprawdę one nie badają cukru w krwioobiegu, tylko badają cukier w płynie międzytkankowym. Różnica w glikemii pomiędzy krwią a płynem międzytkankowym może wynosić ok. 25 minut. Jeżeli więc spada nam poziom glukozy w krwioobiegu, to zanim płyn tkankowy to „zaobserwuje", minie prawie pół godziny. Wszystkie algorytmy mają przewidywać trendy obniżania się bądź podwyższania glikemii. Być może w przyszłości algorytmy będą same uczyć i udoskonalać profil działania pod danego pacjenta. Ciągle jednak jest te niepokojące i niebezpieczne pół godziny opóźnienia. To pierwsza różnica w stosunku do proponowanej przez nas bionicznej trzustki.
Druga to fakt, że Minimed podaje tylko insulinę przy zastosowaniu bardzo zaawansowanego algorytmu bez podaży glukagonu. Zatem ryzyko niedocukrzenia ciągle istnieje. To urządzenie na pewno poprawi kontrolę wysokich cukrów, ale nie niskich. iLET dodatkowo jest pompą dostosowaną do różnych systemów CGM (continous glucose monitoring – ciągły pomiar glikemii), tak więc jest zależna od systemu pomiaru glikemii – w większości urządzeń dokonujących pomiaru co 5 minut. Dlatego nie możemy mówić o całkowitym wyleczeniu cukrzycy, tylko o umożliwieniu osobom z cukrzycą dobrego funkcjonowania. Nie ma jeszcze na to jednoznacznych danych, ale najprawdopodobniej pozwoli to na ograniczenie występowania powikłań cukrzycowych. Mówię najprawdopodobniej, bo tak naprawdę nikt z nas nie wie, na ile rzeczywiście te pompy i te wszystkie urządzenia będą w stanie poprawić i zmniejszyć ryzyko rozwoju powikłań. To bez wątpienia bardzo dobre urządzenia, o wiele lepsze od tego, co było do tej pory, ale ciągle nie oferujące takiej podaży insuliny, która jest odpowiednia w stosunku do tego, co jest rzeczywiście potrzebne naszemu organizmowi. W sytuacji krytycznej to może mieć ogromne znaczenie. Na przykład, kiedy ktoś prowadzi samochód. Dodatkowo uważam, że określenie takich urządzeń jako bionicznych jest nieuzasadnione, ponieważ bioniczne oznacza – stworzone za pomocą inżynierii, ale też związane z elementem biologicznym. Tam niestety tego elementu biologicznego nie ma, choć jest bardzo rozwinięta część inżynierska. Natomiast projekt, którym my się zajmujemy, czyli tworzenie prawdziwie bionicznej trzustki z wykorzystaniem druku 3D, elementów zaawansowanej bioinżynierii, wykorzystujących komórki macierzyste i wyspy trzustkowe, żeby stworzyć prawdziwie funkcjonalny narząd, który będzie produkował insulinę i glukagon z komórek – to dopiero można nazwać prawdziwą bioniczną trzustką.
Jednym słowem, będzie to w pełni funkcjonalny organ biologiczny?
Takie mamy plany. Nie będzie tam żadnej pompy, żadnego zasobnika, który musi dostarczać hormony, tylko będą żywe komórki pacjenta, które w naturalny sposób będą produkowały insulinę i glukagon. Od osoby chorej pobierzemy komórki macierzyste i przekształcimy w wyspy trzustkowe – czyli w grupę komórek alfa i beta produkujących glukagon i insulinę. Nasze wyspy będą poukładane przy użyciu drukarki 3D wokół wydrukowanych też za pomocą tej samej drukarki naczyń (będziemy je łączyć chirurgicznie z naczyniami pacjenta). Z naszych wysp przez naczynia insulina i glukagon będą trafiały do organizmu pacjenta. Ta produkcja hormonalna będzie dokładnie taka sama jak u każdego zdrowego człowieka. Nasz projekt w żaden sposób nie próbuje konkurować z produkcją urządzeń mechanicznych. Bioniczna trzustka, podobnie jak urządzenia hybrydowe, działają na dwóch przeciwległych skrzydłach walki z cukrzycą. Jak spojrzymy, kogo kwalifikuje się do badań klinicznych tych bardzo zaawansowanych urządzeń, to są to przede wszystkim osoby z dobrze kontrolowaną cukrzycą – osoby młode, zdrowe, bez powikłań, które nie mają ciężkich niedocukrzeń. Dzieje się tak dlatego, że jakiekolwiek zaburzenie w podawaniu insuliny w tych algorytmach może mieć fatalne skutki dla pacjentów.