Były wicepremier i były minister finansów Jacek Rostowski - komentując w RMF swoje odejście ze sztabu doradców premier Ewy Kopacz - powiedział, że zmiana twarzy w Platformie Obywatelskiej była konieczna. - Cały wysiłek polityczny Platformy w kierunku przedstawiania swojego programu, swoich osiągnięć przez te ostatnie lata - uważam: wielkich osiągnięć - zawsze zderzałby się z różnymi anegdotami z tych nagrań. To trzeba było przeciąć - ocenił.

Jacek Rostowski przyznał, że dymisje w rządzie rok po wybuchu afery taśmowej nie były sztucznym działaniem. Dodał, że potrzebne jest odczarowanie i odkłamanie mitu, który powstał dookoła taśm. Zdaniem Rostowskiego, "ogólne wrażenie, że ministrowie nagminnie chodzą do restauracji na kolacje na koszt państwa, jest zupełnie nieprawdą". Wyliczył, że w czasie trzech lat swojej pracy w rządzie zjadł pięć kolacji poza ministerstwem. - W 2011 roku poszalałem. Był to rok prezydencji polskiej i trzy razy zaprosiłem gości do restauracji: delegację Parlamentu Europejskiego do Amber Room, ministra finansów Holandii i ministra finansów Norwegii - wyliczył były wicepremier.

Pytany o swoją przyszłość polityczną Jacek Rostowski odpowiedział, że ma jeszcze parę rzeczy do powiedzenia. Podkreślił, że jeżeli PO będzie chciała, to będzie pożyteczny także w przyszłej kadencji Sejmu.