30 marca w materiale wyemitowanym w "Wiadomościach" TVP przedstawiono historię dwóch rozbitych gangów sutenerów, których członkowie wyłudzili 200 tys. zł z tzw. tarczy antykryzysowej. Wypłatą tych pieniędzy zajmuje się kierowany przez Pawła Borysa PFR.

"Oburzeni są także Polacy, którym jest po prostu przykro, że z Polskiego Funduszu Rozwoju kierowanego przez Pawła Borysa, za rządów PO-PSL wieloletniego dyrektora banku Pekao (w rzeczywistości PKO BP - red.), wyłudzono blisko 200 tysięcy złotych" - mówił autor materiału, Maciej Sawicki.

Kierujący PFR Paweł Borys jest bliskim współpracownikiem Morawieckiego.

Sam Borys nazwał materiał "Wiadomości" "paszkwilem". Głos w tej sprawie zabrał także premier Mateusz Morawiecki. "Jestem zaskoczony nieuczciwym i pełnym absurdalnych insynuacji atakiem na Polski Fundusz Rozwoju i jego szefa Pawła Borysa oraz wdrożoną przez jego zespół Tarczę Finansową" - napisał szef rządu.

Borys dodał później, że dotarła do niego informacja w sprawie wypowiedzi jednego z "ekspertów", którą wykorzystano w materiale. "Otrzymałem informacje, że „ekspert” materiału TVP red. M Wyrwich, który mówił o odpowiedzialności „urzędnika”, nie wypowiadał się w mojej sprawie. Udzielił innej wypowiedzi 3 dni wcześniej i część tej wypowiedzi przyklejono. Można tak?" - skomentował prezes PFR.