Jeszcze kilka lat temu periodyk chwalony jako „jedyne pismo o zasięgu ogólnopolskim, dotyczące akademickiej kultury fizycznej”, miało nakład 5 tys. egzemplarzy. Dystrybuowane było bezpłatnie w jednostkach AZS w całym kraju, przy czym dystrybucja była różnie rozumiana. - U mnie w klubie „APS” był podkładką pod niestabilny stolik – mówi otwarcie Tomasz Wróbel z AZS Politechniki Opolskiej, jednocześnie w Zarządzie Głównym AZS wiceprezes ds. upowszechniania kultury fizycznej.
„Akademicki Przegląd Sportowy” pierwszy raz został wydany w 1933 roku przez AZS Warszawa. Był dodatkiem do „Buntu Młodych”, starszego o dwa lata, w 1937 roku przekształconego w „Politykę”. Nie jest to protoplasta dzisiejszej „Polityki”, splendoru dodaje za to nazwisko redaktora naczelnego i wydawcy czasopisma, którym był Jerzy Giedroyc. Wydano jednak tylko kilka numerów. Magazyn powrócił w 1960 roku, jak biuletyn wewnętrzny „dla polepszenia systemu przekazywania informacji o pracach i sytuacji wszystkich jednostek AZS, dla stworzenia dogodnej platformy do wymiany doświadczeń między klubami”. Tym razem przetrwał dłużej, bo do 1971 roku. Później gazeta wróciła w latach 1981-1989, mimo problemów z limitami na papier, cenzurą i kłopotów finansowych.
Do wydawania „APS” wrócono w 1992 roku, w czym duża zasługa działaczy AZS z Wyższej Szkoły Inżynieryjnej w Zielonej Górze, przede wszystkim późniejszego posła Bogusława Wontora. Zebrane w Warszawie teksty wysyłano do złamania studentowi WSI Januszowi Kubickiemu (od 2006 roku do dziś prezydenta miasta), następnie pismo wracało do adiustacji do stolicy, do Haliny Hanusz, wieloletniej sekretarz „APS”, by na koniec z powrotem trafić do Zielonej Góry, do druku w Zakładzie Poligraficznym uczelni. W pełni do Warszawy pismo wróciło dopiero po kilku latach.
Marek Lemański, obecny dyrektor w AZS na Uniwersytecie Zielonogórskim (spadkobiercy WSI), chwali decyzję o zaprzestaniu wydawania pisma. – Sam byłem za. Dotychczasowi korespondenci bedą mieli miejsce na swoje materiały w nowotworzącym się portalu Pasja AZS, w comiesięcznym dodatku akademickim w „Przeglądzie Sportowym”, a to wszystko ma być podsumowywane w dużej publikacji książkowej na koniec roku kalendarzowego – mówi „Rzeczpospolitej”. Według niego nie jest to zamknięcie, a rozwój.
Podobnie uważa Mariusz Walczak, wiceprezes Zarządu Głównego AZS ds. rozwoju, który na łamach ostatniego numeru „APS” zapowiedział „zmianę formy przekazu z klasycznej, stosowanej dotychczas w „Akademickim Przeglądzie Sportowym”, na portalową, internetową, którą zaproponuje portal Pasja AZS”. - To wpłynie też na przekazywanie ważnych dla nas treści w innym wymiarze czasowym – z „miesiąc, dwa miesiące temu”, na „dziś, wczoraj, kilka dni temu” – mówi.